Warto dyskutować o waloryzacji emerytur dożywotnich

Istotne jest, by w projektowanym systemie wypłat z II filaru dokonać zmian i zapewnić inflacyjną waloryzację świadczeń przyszłym emerytom

Publikacja: 23.08.2007 08:26

W "Parkiecie" z 8 sierpnia 2007 r. ukazał się tekst Marcina Źuka "Emerytury małżeńskie to temat nadmiernie eksponowany". Autor tekstu wskazuje, że kwestia emerytur małżeńskich wywołała "takie zamieszanie i emocje, że na dalszy plan zeszły inne ważne kwestie". (...)

Nie ma mowy o dziedziczeniu

Autor kwestię emerytur małżeńskich opisuje jako "sprawę dziedziczenia środków po zmarłym emerycie". To nieporozumienie. Dziedziczenie środków w nowym polskim systemie emerytalnym jest możliwe wyłącznie w fazie oszczędzania, a więc przed przejściem na emeryturę. W tym okresie na rachunku członka OFE znajdują się środki, które mogą być przedmiotem dziedziczenia. Środki te jednak w momencie przejścia na emeryturę wykorzystane mają być na jeden cel - wykupienie emerytury dożywotniej. A to oznacza, że zamiast środków dotychczas zgromadzonych na rachunku w OFE, z chwilą przejścia na emeryturę ubezpieczony, który nabywa status emeryta, zyskuje uprawnienie do otrzymania określonego świadczenia miesięcznego bez względu na dalszą długość życia, czyli właśnie emeryturę dożywotnią. Emerytura dożywotnia nie może być przedmiotem dziedziczenia i, odmiennie niż środki zgromadzone w OFE, nie wchodzi do masy spadkowej i nie może być przedmiotem dyspozycji na wypadek śmierci.

Są jednak produkty, które umożliwiają dalszą wypłatę świadczenia także po śmierci emeryta - w Polsce proponuje się, żeby były to emerytury z gwarantowanym okresem płatności oraz emerytury małżeńskie. Osoby uprawnione do tych świadczeń po śmierci emeryta nie są jednak jego spadkobiercami i nie wchodzą one do spadku po zmarłym emerycie. W przypadku emerytury dożywotniej z gwarantowanym okresem płatności wypłata świadczenia w przypadku śmierci emeryta przed upływem okresu gwarantowanego trwa do końca okresu gwarantowanego. Jeśli chodzi o emeryturę małżeńską, wypłata świadczenia w przypadku śmierci emeryta trwa dalej, aż do śmierci jego współmałżonka objętego emeryturą dożywotnią. W tym drugim przypadku do wyliczenia emerytury małżeńskiej uwzględnia się nie tylko dalszą oczekiwaną długość życia emeryta, ale i jego współmałżonka.

Co z waloryzacją?

Autor pomija główny aspekt nowego systemu emerytalnego, który, niestety, nie stał się przedmiotem rzetelnej dyskusji i analiz, czyli kwestii dalszych losów wartości świadczenia po jego wykupieniu przez osobę przechodzącą na emeryturę. A tymczasem jest to kwestia kluczowa właśnie dla interesów przyszłych emerytów i poziomu świadczeń oraz konkurencji na rynku podmiotów wypłacających emerytury dożywotnie. Projekt ustawy opisywany w artykule nie gwarantuje bowiem zachowania wartości świadczenia po jego wykupieniu, czyli waloryzacji inflacyjnej świadczeń. A to jest podstawowe zagrożenie dla zreformowanego systemu emerytalnego. Tylko waloryzacja inflacyjna przenosi ryzyko inwestycyjne, podobnie jak ryzyko długowieczności, z emeryta na zakład emerytalny. W każdym innym przypadku ryzyko inwestycyjne ponosi emeryt. O ile jednak w fazie akumulacji członek OFE niezadowolony z wyników inwestycyjnych funduszu emerytalnego, którego jest członkiem, może przenieść się do innego OFE, to w przypadku emerytury dożywotniej takiej możliwości nie ma. Decyzję podejmuje się raz - na cały okres wypłaty. Zatem w praktyce podmioty oferujące niższe emerytury w momencie przejścia na emeryturę mogą twierdzić, że dzięki lepszym inwestycjom doprowadzą do wyższej ich wartości realnej w przyszłości. Emeryt nie ma także żadnej gwarancji, że zakład emerytalny oferujący mu wyższe świadczenie w przyszłości nie doprowadzi do spadku jego wartości realnej w wyniku zbyt ryzykownej lub nietrafionej polityki inwestycyjnej. A w takich warunkach kupowanie emerytury dożywotniej bardziej przypominać będzie przysłowiowe kupowanie kota w worku niż podejmowanie racjonalnej decyzji dotyczącej całego okresu pobierania emerytury. Nie będzie też w praktyce konkurencji opartej na wysokości świadczeń, których wartość jest gwarantowana. Stąd tak istotne jest, by w toku dalszych prac nad projektem dokonać zmian w projektowanym systemie wypłat z II filaru i zapewnić inflacyjną waloryzację świadczeń. Tylko wtedy system będzie prosty i będzie umożliwiał proste porównanie dostępnych produktów i wybór najlepszego z nich dla konkretnej osoby przechodzącej na emeryturę.

I, wbrew poglądom Marcina Źuka, warto raczej dyskutować właśnie o waloryzacji emerytur dożywotnich, a nie o inwestycjach zagranicznych OFE, pożyczkach papierów wartościowych przez OFE czy kontraktach terminowych dla OFE. Są to wszystko bardzo interesujące instrumenty finansowe, ale nie dla otwartych funduszy emerytalnych.

Inwestycje zagraniczne mało popularne

Mimo istnienia wysokiego w mojej ocenie, 5-proc., limitu inwestycji zagranicznych OFE nie wykorzystują go prawie wcale, co w sytuacji stałej aprecjacji złotego wydaje się dosyć racjonalne i korzystne dla interesów członków OFE i poziomu ich przyszłych emerytur. Szereg instrumentów krajowych dostępnych obecnie jest także praktycznie niewykorzystywanych przez OFE, a przecież listy zastawne czy obligacje komunalne mogą być znacznie lepszą alternatywą inwestycyjną dla OFE niż inwestycje zagraniczne. Nieporozumieniem jest także koncepcja wykorzystywania instrumentów wchodzących w skład aktywów OFE do pożyczek papierów wartościowych, gdyż taka konstrukcja może być wykorzystywana do działań mających na celu spadek kursu pożyczanych przez OFE instrumentów, a więc spadek wartości aktywów OFE i w konsekwencji niższe emerytury. Podobnie ma się także sprawa z kontraktami terminowymi. W naszym systemie emerytalnym jest bowiem inny mechanizm zabezpieczający - jest nim minimalna stopa zwrotu. W przypadku minimalnej stopy zwrotu koszt zabezpieczenia ponosi powszechne towarzystwo emerytalne, w przypadku kontraktów terminowych wszelkie koszty ponosiliby członkowie OFE, gdyż byłyby one pokrywane z aktywów OFE. Kontrakty terminowe mogą także wiązać się z nadmiernym ryzykiem, które w takiej działalności, jaką prowadzą OFE, nie powinno mieć miejsca.

Jeśli dyskusja nie ma ograniczać się wyłącznie do regulacji dotyczących wypłaty świadczeń za środki zgromadzone w OFE, to zdecydowanie ważniejsze niż rozmontowywanie limitów inwestycyjnych OFE i zwiększanie ryzyka prowadzonej przez nie działalności postulowane przez Marcina Źuka jest zakończenie prac nad rozwiązaniami dotyczącymi przywilejów emerytalnych i tzw. emerytur pomostowych. Zaniechanie działań w tym kierunku może doprowadzić do powtórki z wydarzeń 2005 r., kiedy to górnicy protestujący przed Sejmem wymusili przyjęcie w superekspresowym tempie ustawy przenoszącej ich do starego systemu oraz przedłużającej dotychczasowe przywileje emerytalne dla pozostałych grup zawodowych do końca bieżącego roku.

Tekst wyraża prywatne poglądy autora i nie reprezentuje stanowiska instytucji, z którymi jest on związany zawodowo.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy