Tomasz Kosobucki, członek zarządu Wasko, kupił w środę 7,8 tys. akcji spółki po średniej cenie 3,84 zł. Podobną transakcję zawarł Piotr Zerhau, również zasiadający w zarządzie gliwickiej firmy. Nabył 2,5 tys. papierów po 3,95 zł. Pierwszy z wymienionych wydał na walory Wasko 30,2 tys. zł. Drugi - 9,8 tys. zł. - Uważam, że akcje naszej firmy są niedowartościowane i ich nabycie jest dobrą okazją inwestycyjną. Nie wykluczam, że będę zawierał kolejne transakcje kupna - oświadczył T. Kosobucki.
Zwrócił uwagę na dobre wyniki spółki za I półrocze. W tym okresie przychody Wasko wyniosły 187 mln zł i były o 95 proc. wyższe niż w analogicznym okresie 2005 r. Gwałtowny skok wpływów to efekt realizacji dużych kontraktów sprzętowych, m.in. dla MEN. Przychody z dostaw infrastruktury informatycznej w pierwszych sześciu miesiącach zapewniły Wasko prawie 80 proc. obrotów.
W I półroczu zysk netto Wasko, mimo że marże na umowach sprzętowych nie są wysokie, sięgnął 2 mln zł i był przeszło dwa razy wyższy niż rok wcześniej. - Zdobywamy coraz więcej zleceń na dostawy usług i oprogramowania. Do końca czerwca nasze przychody z tego źródła wyniosły 38 mln zł, wobec 14 mln zł rok wcześniej - mówił przedstawiciel informatycznej firmy.
Jego zdaniem, druga połowa roku zapowiada się bardzo przyzwoicie. - W ostatnich tygodniach podpisaliśmy wiele kontraktów usługowych, które będą miały istotny wpływ na wyniki za cały rok. Nie publikowaliśmy komunikatów na ten temat, bo wartość pojedynczej umowy nie przekraczała 1-2 mln zł - wskazał T. Kosobucki.
Zapewnił, że Wasko nie będzie miało żadnych kłopotów z wypracowaniem prognozy przychodów na 2007 r. Zakłada obroty na poziomie 263 mln zł i już została zrealizowana w 74 proc., co pozwala oczekiwać, że cel zostanie osiągnięty z nawiązką.