Dokumenty dotyczące sprawy prowizji interchange powinny trafić do sądu. Do dziś znajdują się jednak w UOKiK. Jeszcze trzy miesiące temu przedstawiciele Urzędu zapewniali, że przekazanie akt nastąpi w lipcu. Według najświeższych informacji, najwcześniejszy możliwy termin to wrzesień. Z takiego obrotu sprawy nie są zadowolone ani banki, ani Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji.
Zdaniem przedstawicieli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, procedura opóźnia się z powodu obszerności materiału dowodowego. - Pod względem liczby dokumentów jest to największa sprawa w dziejach Urzędu - uzasadnia Małgorzata Cieloch, rzecznik UOKiK. - Akta liczą 23 tys. stron plus 3 tys. stron odwołań i zażaleń. Myślę, że przekazanie dokumentów to kwestia kilku tygodni - dodaje.
Opłaty nie będą niższe
Według Remigiusza Kaszubskiego ze Związku Banków Polskich, główny problem polega na tym, że dopóki sąd nie unieważni rygoru natychmiastowej wykonalności, żadna zmiana prowizji nie jest możliwa. Wysokość tych opłat jest uzgadniana na posiedzeniu specjalnego komitetu decyzyjnego zwoływanego przez organizację kart płatniczych, taką jak VISA. W jego skład wchodzą przedstawiciele banków.
- Procedury ustalania wysokości opłat są zgodne ze standardami międzynarodowymi - twierdzi Remigiusz Kaszubski. - Myślę, że postępowanie sądowe nie ma szans zakończyć się wcześniej niż za dwa lata. SOKiK mógłby, co prawda, wcześniej uchylić postanowienie o natychmiastowej wykonalności. Sprawa utknęła jednak w UOKiK. Banki nie mogą przez to obniżyć stawek interchange, ponieważ każde spotkanie w tej sprawie zostałoby uznane za nielegalne - dodaje.