Tylko jeden z dziesięciu ankietowanych przez agencję ISB ekonomistów nie oczekuje podwyżki stóp procentowych podczas sierpniowego posiedzenia RPP - z obecnego poziomu 4,50% w przypadku głównej stopy referencyjnej. Tak duża zgodność ekonomistów jest podbudowana przede wszystkim negatywnymi z punktu widzenia inflacji danymi z rynku pracy.
"Rynek pracy a przede wszystkim pogarszająca się relacja pomiędzy wzrostem wynagrodzeń i wydajnością pracy potwierdzają, że cały czas istnieje poważne zagrożenie presją inflacyjną i konieczność reakcji ze strony RPP. Dlatego przyszłotygodniowe posiedzenie przyniesie kolejną podwyżkę kosztu pieniądza do 4,75%" - ocenia ekonomistka banku Raiffeisen, Marta Petka.
Jej zdaniem ruch ten nie będzie ostatnim i stopy pójdą w górę także w październiku oraz styczniu przyszłego roku. Trudniej natomiast ocenić wpływ ostatnich spadków na giełdach na decyzję Rady.
"Niestabilność na rynkach finansowych stanowi czynnik ryzyka dla prognozy działań RPP, jednak jest na razie zbyt wcześnie aby stwierdzić, że kryzys związany z subprimami istotnie negatywnie wpłynie na polską gospodarkę, a tym samym nie sądzimy aby zaistniała sytuacja mogła skłonić RPP do zmiany jastrzębiego nastawienia" - wyjaśnia Marta Petka
Podobne argumenty przedstawia główny ekonomnista banku Pekao SA, który dodatkowo obawia się wpływu polityki na decyzję Rady.