Ograniczona skala spadków na wczorajszej sesji nie przesądza, czy wczorajsze zachowanie głównych indeksów warszawskiej giełdy oznacza powrót do spadków, czy jedynie korektę (spadkową) w korekcie (wzrostowej).
Przeceniono papiery szesnastu uczestników indeksu WIG20. Najbardziej ucierpiały Bioton (-6 proc.), który nie może domknąć transakcji zakupu ukraińskiego Indaru, oraz Globe Trade Centre (-5,4 proc.). Papiery tej ostatniej firmy już od pewnego czasu zachowują się gorzej od indeksu WIG20, być może dlatego, że deweloper jest popularną inwestycją wśród zagranicznych funduszy działających na rynkach wschodzących.
Nad kreską utrzymały się notowania walorów PGNiG, które ma otrzymać ponad 200 mln euro dofinansowania na projekty inwestycyjne związane z energetyką. Być może nie wszystkie z nich będą rentowne, ale dotacje pomniejszą kwoty, jakie państwowa firma i tak musiałaby wydać na te inwestycje.
Na szerokim rynku liczba akcji zniżkujących przekroczyła ponaddwukrotnie liczbę papierów, które zyskały na wartości. Najwięcej, jak zwykle w takich przypadkach, spadły kursy akcji spółek o słabych fundamentach i zbyt wysokich wycenach - Strommu, który ostatnio próbuje swoich sił na rynku terminowym, Zastalu, Elkopu czy Hawe. Dziwić może natomiast kolejny, 15-proc. wzrost kursu akcji Toory przy bardzo dużych obrotach. Firma oficjalnie zaprzecza plotkom, jakie pojawiły się na forum Parkiet. com, że finalizuje duży kontrakt z General Motors.
Jasnym punktem dla inwestorów, którzy utrzymują wysoki udział akcji w portfelu, są niewielkie obroty. Wczoraj wyniosły zaledwie 1,2 mld zł, z czego na spółki z WIG20 przypadło niespełna 0,7 mld zł. Dzisiejsza sesja także powinna rozpocząć się na minusie ze względu na przecenę na giełdach amerykańskich po publikacji gorszych od oczekiwań danych z rynku nieruchomości. Jednym z liderów spadku będą prawdopodobnie papiery Instalu Kraków, który ma problemy ze sprzedażą projektu deweloperskiego Śliczna, kluczowego dla tegorocznych wyników finansowych spółki.