Grupa Żywiec szykuje się na kolejne wzrostowe lata dla polskiego rynku piwa. Choć, jak twierdzi jej nowy szef Chris Barrow, tak wysoka dynamika jak w ubiegłym roku (7,2 proc.) i obecnym (może być nawet ponad 10 proc.) raczej się nie utrzyma. Jednak moce produkcyjne spółki są, szczególnie w szczycie sezonu, niewystarczające. Rozpoczęto więc już jakiś czas temu proces inwestycyjny, który ma na celu rozbudowę browarów w Żywcu, Warce, Leżajsku i Elblągu. Do końca I kwartału 2008 r. moce grupy mają osiągnąć 14 mln hektolitrów rocznie. Obecnie grupa dysponuje mocami sięgającymi 12,5 mln hektolitrów rocznie. Łączne wydatki na modernizację i instalację nowych linii wyniosą 200 mln zł. Spółka, kontrolowana przez Heinekena, finansuje inwestycje głównie poprzez emisję obligacji.
Warka podbija kraj
Żywiec nie podał na razie danych dotyczących ilościowej sprzedaży swoich produktów w pierwszej połowie roku i w sezonie letnim. Wiadomo jednak, że główne marki zanotowały wysoki wzrost. Największy, bo 31-proc., miała Warka. To istotne, bo to piwo jest bezpośrednim konkurentem dla produkowanego przez Kompanię Piwowarską Tyskiego (najpopularniejszego piwa w Polsce). Grupa Żywiec zrobiła już dużo, by z lokalnego trunku, jakim wcześniej była Warka, zrobić brand ogólnopolski. Nie oszczędzano na kampanii marketingowej. W nowych regionach kraju, głównie na Śląsku i w Wielkopolsce, otworzono kilkanaście pubów. Sieć Piwiarnie Warki ma zresztą także inne zadanie. Nie tylko Grupa Żywiec uważa, że w Polsce wciąż za mało piwa sprzedaje się w lokalach; w Wielkiej Brytanii jest to np. aż 60 proc. Tymczasem sprzedaż z kegów (beczek) to najefektywniejszy kosztowo sposób dystrybucji.
Innowacyjność się opłaca
Bardzo dobrze radził sobie też Heineken - lider w segmencie piw międzynarodowych premium. Jego sprzedaż wzrosła o 21 proc., co spowodowane było zmianą opakowania, ale także wprowadzeniem na rynek detaliczny pięciolitrowych beczek (tzw. Heineken Draft Keg). - Zainteresowanie nimi przekroczyło nasze oczekiwania - mówi Chris Barrow. Twierdzi, że to kolejny dowód, że Polacy są skłonni płacić więcej za innowacyjne produkty (litr Heinekena z małej beczki jest droższy niż litr tego piwa sprzedawany w butelkach czy puszkach nawet o 1,5 zł).