Michaił Guceriew, będący jeszcze do niedawna udziałowcem i prezesem paliwowego Russnieftu, nie zamierza składać broni. Biznesmen chce odwoływać się od decyzji o nakazie aresztowania. Guceriewowi udało się ubiec organy ścigania i wyjechać z kraju. Prawdopodobnie miliarder znajduje się w Azerbejdżanie.
Na razie aresztowane zostały akcje samego Russnieftu. Taki stan przeszkadza holdingowi Basic Element w przejęciu kontroli nad spółką Guceriewa. Z informacji dziennika "Wiedomosti" wynika, że holding należący do Olega Deripaski ma otrzymać ponad połowę udziałów w paliwowej spółce, siódmej na rynku w Rosji. Kolejne 25 proc. firmy ma przypaść szwajcarskiemu Glencore, który jest głównym wierzycielem Russnieftu. Nieoficjalnie wiadomo, że wartość transakcji wyniesie 9 mld USD, z czego Guceriew ma otrzymać 3,5 mld dolarów.
Zamieszanie wokół spółki zaczęło się od roszczeń rosyjskiego fiskusa. Schemat, według którego skarbówka wysuwała żądania, był podobny do przypadku Jukosu. Guceriew nie chciał, aby jego koncern podzielił los bankruta, i w lipcu zdecydował się na jego sprzedaż.