Zarząd warszawskiej giełdy zajmuje się stworzeniem koncepcji nowego rynku dla nieskarbowych papierów dłużnych. Miałyby na niego trafić obligacje emitowane przez firmy oraz samorządy. - Projekt może mieć duże znaczenie społeczno-gospodarcze w kontekście potrzeb lokalnych władz związanymi z nakładami na infrastrukturę - uważa Ludwik Sobolewski, prezes GPW. Szef warszawskiego parkietu na razie nie chce ujawniać szczegółów projektu. Wiadomo tylko, że prawdopodobnie jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego na warszawskiej giełdzie mogą zacząć działać zespoły projektowe, które będą miały za zadanie stworzyć nowy parkiet od strony formalnoprawnej oraz opracować założenia obrotu. W przypadku akcyjnego NewConnect, uruchomienie nowego rynku zajęło giełdzie niecały rok od zaprezentowania projektu.
Znaczna dynamika
Rynek obligacji nieskarbowych, na którym ma funkcjonować nowy parkiet GPW, rozwija się teraz dość szybko. Na koniec zeszłego roku wartość papierów dłużnych banków, firm i jednostek samorządowych przekroczyła 31,5 mld zł. To o ponad jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. Na koniec drugiego półrocza wartość ta wyniosła 33,2 mld zł. 36,8 proc. ogólnej wartości tych walorów to papiery krótkoterminowe (z terminem wykupu do roku). Obligacje przedsiębiorstw (z terminem wykupu powyżej roku) stanowiły 32,3 proc. łącznej wartości nieskarbowych papierów dłużnych. W drugim kwartale wartość papierów krótkoterminowych była o 16,2 proc. wyższa niż przed rokiem. W przypadku obligacji firm wzrost wyniósł ponad 17 proc. Tort się powiększa.
Wciąż jednak nasz rynek jest słabo rozwinięty w porównaniu z Zachodem. W momencie gdy wartość emisji papierów dłużnych firm w 2006 roku sięgnęła 1 proc. PKB, to w USA było to 6 proc. PKB. Za oceanem rynek obligacji pod koniec grudnia był wart 6,13 bln USD. Z czego 1,05 bln przypadało na emisje przedsiębiorstw. W Stanach Zjednoczonych bardzo popularne jest wypuszczanie krótkoterminowych papierów komercyjnych, głównie dlatego, że uchodzą one za stosunkowo niedrogi sposób na pozyskanie kapitału. Na rynku amerykańskim szacuje się, że tzw. koszty administracyjne takiego przedsięwzięcia, czyli opłaty na rzecz agencji ratingowej, zabezpieczenie linii kredytowej oraz dystrybucja, przy dużych emisjach wynoszą około 0,15 proc. ich wartości.
CeTO i banki czują się