Czy Pana zdaniem oferta publiczna Magellana zakończyła się sukcesem? Cena emisyjna została ustalona na poziomie o 10 zł niższym niż cena maksymalna. W rezultacie fundusz sprzedał mniej akcji niż planował i zamiast zmniejszyć swój udział w spółce do 40 proc., został z pakietem na poziomie 76 proc.?
Uważam, że był to spory sukces w obecnych warunkach rynkowych. Główny cel, czyli pozyskanie przez Magellana kapitału, został osiągnięty. Cena oczywiście nie była satysfakcjonująca, ale zdecydowaliśmy się sprzedać nawet dużo mniejszy pakiet, aby umożliwić wejście spółki na giełdę. Spółce kapitał jest potrzebny dla realizacji strategii, a emisja nie była zorganizowana tylko po to, aby EI zrealizował zysk z inwestycji.
Skoro spółka ma tak dobre perspektywy i w sumie nie jest droga, dlaczego nie spotkała się z tak dużym zainteresowaniem inwestorów, aby cena mogła być ustalona na maksymalnym poziomie?
O to należałoby zapytać samych inwestorów. Częściowo jest to usprawiedliwione sytuacją na rynku w momencie sprzedaży, niepewnością związaną z decyzją Fedu dotyczacą stóp procentowych i problemami w Wielkiej Brytanii w sektorze pożyczek hipotecznych. Inwestorzy analizują dane ze świata przed podjęciem decyzji inwestycyjnych.
Kiedy i w jaki sposób fundusz chce wyjść z tej inwestycji i czy pozostanie z tak dużym pakietem nie będzie z tego punktu widzenia problemem?