Wzrosty te, których motorem napędowym były oczekiwania na kolejne obniżki stóp procentowych przez Fed oraz nadzieje związane z zakończeniem kryzysu na rynku kredytów hipotecznych, mają o tyle duże znaczenie, że nastąpiły pomimo doniesień o stratach szwajcarskiego banku UBS i amerykańskiego Citigroup.
Dziś zainteresowaniem inwestorów będą przede wszystkim cieszyć się akcje największych spółek, które już od trzech miesięcy sprawują się dużo lepiej niż segment małych i średnich spółek.
Oczekiwane dziś wzrosty, jakkolwiek poprawią krótkoterminową sytuację na wykresach WIG i WIG20, to na gruncie analizy technicznej nie będzie to poprawa na tyle silna, żeby zatrzeć złe wrażenie, jakie zrobiło piątkowe zamknięcie "pofedowskiej" luki hossy na obu wykresach. Stąd też obecnie perspektywa nowych silnych impulsów wzrostowych wydaje się bardziej odległa, niż jeszcze w piątek rano.
Dlatego też, o ile powrót indeksów WIG20 i WIG do szczytów z 20 września br. (odpowiednio 3803,82 pkt. i 62599,59 pkt.), jest w najbliższych dniach realny, to już silniejsze wzrosty stoją pod dużym znakiem zapytania.
W poniedziałek na zamknięciu sesji WIG20 wzrósł o 0,64% do 3.656,88 pkt, zaś WIG spadł o 0,13% do 60.287,53 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 998 mln zł.