Na split (podział) akcji w stosunku 1 do 20 zgodziło się wczoraj WZA producenta słodyczy. Kapitał Jutrzenki dzieli się teraz na ponad 2,6 mln papierów o wartości nominalnej 3 zł każdy. Po operacji będzie to ponad 52 mln sztuk o nominale 0,15 zł.
W piątek za akcje Jutrzenki płacono na giełdzie 216,5 zł, po wzroście kursu o 0,74 proc. Właściciela zmieniło 276 papierów. Zarząd spółki spodziewa się, że dzięki splitowi handel będzie bardziej płynny, a niższa nominalnie cena zachęci drobnych inwestorów do kupowania akcji. - Decyzja o podziale jest dla inwestorów neutralną informacją. W tym przypadku jednak cena w ujęciu nominalnym jest wysoka, więc jej obniżenie może wpłynąć na płynność obrotu - komentuje Piotr Her, analityk z Raiffeisen Banku.
Obecnie w tzw. wolnym obrocie znajduje się ponad 36,6 proc. akcji spółki. Największym udziałowcem jest rodzina Kolańskich - kontroluje 51,48 proc. kapitału. 6,4 proc. ma Deutsche Bank AG, a 5,46 proc. głosów należy do PKO TFI. Te proporcje niedługo się zmienią, a płynność może być jeszcze mniejsza.
W Komisji Nadzoru Finansowego na zatwierdzenie czeka prospekt emisyjny. Spółka planuje emisję 4,58 mln akcji serii C (liczba przed splitem) dla Jana Kolańskiego, prezesa Jutrzenki, w zamian za udziały w Kaliszance i Ziołopeksie. Dużym inwestorom spółka zamierza sprzedać 1,4 mln walorów serii D (przed splitem). Po podwyższeniu kapitału rodzina Kolańskich zwiększy zaangażowanie do ponad 68 proc. Oznacza to, że przekroczy próg 66 proc. Będzie więc musiała ogłosić wezwanie na resztę akcji albo zmniejszyć udział poniżej tego progu. Trzeci scenariusz to dodatkowa emisja akcji skierowana do małego grona inwestorów. Jeśli odbiorcą akcji jest mniej niż 100 osób, nie jest to emisja publiczna i nie ma potrzeby przygotowywania prospektu emisyjnego. Po dodatkowym rozwodnieniu kapitału w rękach rodziny Kolańskich znalazłoby się poniżej 66 proc. akcji Jutrzenki. Na podjęcie decyzji rodzina Kolańskich będzie miała 3 miesiące od czasu zarejestrowania przez sąd podwyższenia kapitału.