Nowy rząd rozliczy oligarchów

Julia Tymoszenko szła na wybory z hasłem rewizji prywatyzacji. Część biznesmenów już obawia się spełnienia tych obietnic

Publikacja: 08.10.2007 08:04

Na Ukrainie doszło już do pierwszego zgrzytu pomiędzy biznesem a jeszcze niepowstałym rządem. Holding SCM, należący do miliardera Rinata Achmetowa, rozważa wstrzymanie inwestycji w firmę energetyczną Dnieprenergo, nad którą biznesmen przejął niedawno kontrolę od państwa.

Strach przed Tymoszenko

Oligarcha żąda gwarancji od nowych władz prawa własności do spółki, gdyż obawia się, że Julia Tymoszenko, szermująca hasłami renacjonalizacji, może odebrać mu majątek.

- Nie widzę sensu przeznaczać nawet jednego dolara na firmę, której prywatyzacja może być cofnięta - uważa Denis Kirijew, dyrektor finansowy SCM. Tymoszenko nieraz występowała przeciw zwiększaniu zaangażowania Achmetowa w Dnieprenergo. Polityk obiecywała przed wyborami, że jeśli zostanie premierem, sprawi, że udziały spółki wrócą pod kontrolę państwa.

Dwa lata temu Tymoszenko, która kierowała rządem, odebrała metalurgiczny kombinat Kriworiżstal Wiktorowi Pinczukowi, zięciowi byłego prezydenta Leonida Kuczmy. Dlatego zdaniem Kirijewa, deklaracje przyszłej premier mogą zniechęcić innych przedsiębiorców do udziału w prywatyzacji.

Analitycy uspokajają i twierdzą, że wydarzenia z 2005 r. nie powinny się powtórzyć. Niektórzy uważają, że nowa ekipa może doprowadzić do przyspieszenia wyprzedaży państwowego majątku. - Powstanie koalicji Naszej Ukrainy-Ludowej Samoobrony (NU-LS) i Bloku Julii Tymoszenko może korzystnie wpłynąć na prywatyzację m.in. Ukrtelekomu - uważa Anastasija Nazarenko, broker domu maklerskiego Concorde Capital. Udziały telekomunikacyjnego koncernu miały być sprzedane w tym roku na zagranicznej giełdzie, jednak plan nie zostanie zrealizowany.

Obecnie szefem urzędu odpowiedzialnego za prywatyzację jest Walentyna Semeniuk, reprezentująca socjalistów, koalicjanta Partii Regionów. Jednak jej ugrupowanie nie weszło do parlamentu i w efekcie sprzedażą państwowego majątku pokieruje prawdopodobnie przedstawiciel pomarańczowych.

Rozliczą afery?

Nowe władze zapowiadają, że mogą przystąpić do rozliczenia niektórych biznesmenów. Jednym z pierwszych może być Leonid Czernowieckij, mer Kijowa oraz właściciel banku Pravex. Kirill Kulikow, były szef ukraińskiego Interpolu oraz polityk NU-LS, oskarża przedsiębiorcę, że jest zamieszany w aferę gruntową dotyczącą budowy kijowskiego centrum Elita. Kulikow uważa, że Czernowieckij, obawiając się odpowiedzialności, zamierza sprzedać swój biznes. Z informacji dziennika "Kommiersant" wynika, że kupcem Pravex może być GE Money. Jednak przedstawiciele ukraińskiego banku zaprzeczają tym doniesieniom.

Dwa lata temu

Tymoszenko

anulowała

wyniki

prywatyzacji.

Czy teraz

będzie

podobnie?

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy