Mocno rozgrzany jest nie tylko rynek chiński, lecz także giełdy w Hongkongu, Indonezji czy Pakistanie. Z porównania indeksów liczonych przez firmę MSCI Barra wynika, że akcje spółek z rynków wschodzących w Azji (czyli wszystkich z wyjątkiem Japonii) od początku stycznia do teraz dały zarobić średnio 37,6 proc.
Jest to wyraźnie więcej niż 28 proc. zwrotu, na jaki mogli liczyć posiadacze akcji spółek latynoamerykańskich, oraz zdecydowanie więcej niż niespełna 7,3 proc., o jakie wzrosły notowania dużych spółek z Europy Środkowo-Wschodniej.
Rzeka pieniędzy
Zwyżki w takiej skali nie byłyby możliwe, gdyby inwestorzy - także z Polski, lokujący pieniądze za pośrednictwem funduszy (ramka poniżej) - nie kierowali do Azji ogromnych kwot pieniędzy. W zeszłym roku do międzynarodowych funduszy inwestycyjnych operujących na młodych rynkach Azji trafiło 16,8 mld USD świeżego kapitału, trzy czwarte spośród 22,4 mld USD skierowanych ogółem do funduszy emerging markets - podaje firma Emerging Portfolio Fund Research z USA.
W tym roku inwestorzy są trochę bardziej powściągliwi - dodatnie saldo wpłat do funduszy azjatyckich wynosi dotąd 12,6 mld USD, co stanowi "tylko" trochę ponad połowę wszystkich pieniędzy wpompowanych na rynki wschodzące.