Poniedziałek upłynął na powolnym wzroście wartości dolara. Nie był to zdecydowany ruch i inwestorzy grający na zwyżkę kursu amerykańskiej waluty nie myśleli nawet o przełamaniu oporów na jenie czy wsparć na funcie brytyjskim bądź euro. Para EUR/USD ponownie zbliżyła się do poziomu 1,40, ale kilkadziesiąt pipsów dzielące kurs od tego psychologicznego wsparcia wydaje się być, w świetle zachowania kursu wymiany z ostatniego tygodnia, ogromną przepaścią. Wszystko wskazuje na to, że i dzisiejszy dzień kształtować się będzie podobnie - przy leniwych obrotach i zawężaniu zmienności. Inwestorzy oczekiwać będą środowej publikacji danych dotyczących zapasów hurtowników i surowców nieprzetworzonych w Stanach Zjednoczonych. Podobne wahanie widoczne jest w zachowaniu złotego. Polska waluta straciła wczoraj zarówno wobec euro, jak i dolara, ale płaski korytarz wąskiej zmienności, przy jednoczesnych niskich obrotach, wskazuje nie na zmianę nastawienia, ale na wyczekiwanie sygnału z rynku międzynarodowego. A ten wciąż nie jest pewien stanu gospodarki USA.

PARKIET