Indeksy największych europejskich giełd zaczęły drugi tydzień października od spadków. Przyczyniło się do nich przekonanie wielu inwestorów, że wzrosty kursów akcji banków na poprzednich sesjach były nadmierne i nie do końca usprawiedliwione obecną sytuacją w tym sektorze. Po obu stronach Oceanu Atlantyckiego przyczyną wczorajszych spadków indeksów była największa od sierpnia przecena miedzi, co obniżyło prognozy zysków spółek surowcowych. Spadły w poniedziałek kursy akcji większości europejskich banków. Papiery drugiego pod względem wielkości we Francji Credit Agricole staniały o 1,4 proc., a walory największego w Europie HSBC straciły jeszcze więcej, bo 1,7 proc. Inwestorzy dali w ten sposób wyraz swoim obawom o rzeczywistą kondycję tego segmentu rynku i przeświadczeniu, że zeszłotygodniowe wzrosty były nadmierne. Wielu europejskich inwestorów wydaje się nieco zagubionych i nie bardzo wiedzą, jak wyceniać rynek. Wczorajsze spadki mogły więc być jedynie przerwą we wzrostach, potrzebną do przeanalizowania nowych elementów. Były też wczoraj wyjątki wśród europejskich banków. Najbardziej spektakularnym wydaje się brytyjski Northern Rock. Jeszcze niedawno potrzebna mu była pomoc Banku Anglii, co zaniepokoiło akcjonariuszy, a klienci ustawiali się w kolejkach, by w porę wycofać depozyty. Wczoraj papiery te zdrożały o 8,8 proc. po informacji gazety "Sunday Times", że Citigroup jest gotów pożyczyć tej spółce aż 10 mld funtów, czyli ponad 20 mld USD. Ceny miedzi spadły wczoraj w Londynie o ponad 3 proc. Uczestnicy tego rynku dali w ten sposób wyraz swoim obawom, że trwający cztery tygodnie wzrost cen tego metalu może zniechęcić do dalszych zakupów chińskich inwestorów, których popyt od kilku lat decyduje o kształtowaniu się cen wielu surowców. Taniejąca miedź pogorszyła prognozy zysków spółek wydobywczych. W rezultacie akcje światowego lidera tego sektora BHP Billiton staniały wczoraj o 2 proc., a akcje spółki Anglo American straciły jeszcze więcej - 2,2 proc.

PAKIET