Robaczek nadgryzł wizerunek Wawelu

Szef giełdowej firmy twierdzi, że pojawienie się robaka w czekoladkach Wawelu to problem jednostkowy i nie przełoży się na wyniki spółki

Publikacja: 10.10.2007 07:27

Pojawiające się informacje o robaczkach wykrytych w czekoladkach giełdowego producenta słodyczy nie służą wizerunkowi spółki. Wczoraj kurs Wawelu spadł o 4,2 proc., do 250,1 zł.

- Akcje naszej firmy nie są płynne, dlatego powodów spadku ich ceny może być wiele. Informacja o pojawieniu się robaczka nie jest dla spółki dobra, ale nie sądzę, by miała wpływ na kurs - komentuje Dariusz Orłowski, prezes Wawelu.

Gdzie drwa rąbią,

tam wióry lecą

Innego zdania jest Piotr Her, analityk z Raiffeisen Bank. - Spadek ceny akcji może być wywołany tym, że inwestorzy dowiedzieli się o zajściu. Jednak gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Widziałem nową fabrykę Wawelu. Nie można powiedzieć, że są tam łamane standardy higieny - mówi analityk. Dodaje, że incydent nie powinien mieć większego wpływu na wyniki spółki.

Prezes podkreśla, że stwierdzono tylko dwa nieprzyjemne przypadki. - Robaczek pojawił się w kasztanku i fistaszku. To nie jest problem tylko naszej firmy, ale całej branży spożywczej. Śmiem twierdzić, że Wawel dotyka w mniejszym stopniu niż inne spółki - mówi prezes. - Hipermarket, w którym sprzedano "wadliwe" produkty, wnikliwie zbadał wszystkie nasze czekoladki i nie stwierdził kolejnych takich przypadków - dodaje. Podkreśla, że najmniej prawdopodobne jest to, że robaczek w czekoladkach pojawił się w Wawelu podczas produkcji. - Stosujemy wyjątkowe środki ostrożności. Mamy budżet i wewnętrzne procedury, które mają zapobiegać takim incydentom - zapewnia prezes. Nie podaje wielkości tego budżetu. Z kolei procedury ochronne polegają na cotygodniowym dezynsekowaniu maszyn i magazynów.

Szef Wawelu wskazuje ponadto, że łańcuch dostawców spółki jest bardzo długi, a ich produkty szczegółowo sprawdzane. - Oczywiście, dostawców staramy się certyfikować i ze względu na higienę czy temperaturę przechowywania przez nich produktów nie wszyscy zostają naszymi partnerami - tłumaczy D. Orłowski. - Dużo też zależy od tego, jak nasi odbiorcy przechowują produkty, czy mają klimatyzowane magazyny, czy czekoladki nie są sprzedawane po terminie ważności - dodaje. Zapewnia, że III kwartał wypadł bardzo dobrze, a cały rok będzie lepszy od poprzedniego.

Ważna jakość

Z podobnymi problemami mierzy się m.in. giełdowy Bakalland, dystrybutor bakalii. - Jeździmy po całym świecie i audytujemy dostawców. Kontrolujemy transport i badamy całą partię towaru przed odebraniem. Zdarza się, że nie spełnia standardów i jest odsyłana z powrotem do dostawcy - mówi Marian Owerko, prezes spółki.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy