Zapowiadana już od jakiegoś czasu ekspansja CEDC w Rosji i na Ukrainie ma opierać się na podobnym modelu biznesowym, jaki ta spółka wypracowała w Polsce. Oznacza to, że będzie ona łączyć działalność produkcyjną i dystrybucyjną. Alkoholowa firma chce stać się pierwszym zagranicznym podmiotem konsolidującym na dwóch największych (oprócz USA) rynkach wódki. Łączna sprzedaż tego trunku wyniosła tam w 2006 roku 2,1 mld litrów (1,76 mld l w Rosji i 0,34 mld l na Ukrainie).
Jednak szczególnie interesujący, z punktu widzenia wchodzącego gracza, jest fakt, że szczególnie rynek rosyjski jest mocno rozdrobniony. Żaden z producentów wódki nie ma tam więcej niż 7 proc. udziałów. Pięć największych firm kontroluje zaledwie 26 proc. rynku, podczas gdy w USA 58 proc., na Ukrainie 61 proc., a w Polsce aż 78 proc. Z pewnością jednym z powodów stosunkowo małych udziałów głównych graczy w Rosji jest to, że 40-50 proc. sprzedawanej wódki pochodzi z szarej strefy. Jednak rząd rosyjski stara się zwiększać kontrolę nad branżą, tak aby w 2011 r. odsetek nielegalnie sprzedawanego trunku zmniejszył się do 20-25 proc. Ta rzecz już udała się na Ukrainie, gdzie jeszcze w 2003 r. ponad 60 proc. wódki sprzedawane było poza oficjalnym obrotem. W 2006 roku było to już niecałe 2 proc. W obu krajach rośnie wartość rynku wódki i mocnych alkoholi w ogóle. W Rosji przekroczy w tym roku 16 mld USD, gdy na początku wieku nie przekraczała 10 mld USD. Na Ukrainie cena 1 litra wódki wzrosła o 25 proc. w ciągu 2 lat. To wynik wzrostu spożycia trunków markowych i droższych. W Rosji najszybciej rozwija się segment wódek premium i mainstream (średnia półka), a CEDC podpisało wstępną umowę przejęcia marki Parliament, która jest liderem pierwszego z nich.