Fundamenty gospodarki są silne

Zawirowania na rynkach finansowych przejściowo pogorszyły nastroje

Publikacja: 13.10.2007 10:40

Po gwałtownym zawirowaniu na rynkach finansowych z połowy sierpnia wyraźnie pogorszyły się nastroje zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców, i to po obu stronach Atlantyku.

Niemiecki instytut analityczny Ifo uzasadniał spadek zaufania tamtejszych biznesmenów przede wszystkim tym, że sukcesywne podnoszenie stóp procentowych i trudniej dostępne kredyty pogorszyły perspektywy rozwoju gospodarczego w strefie euro. Nie bez znaczenia dla koniunktury gospodarczej tego regionu było też dalsze umacnianie się kursu euro w stosunku do dolara, co zmniejszało konkurencyjność eksportu do Stanów Zjednoczonych, a tam trafia zazwyczaj około jednej piątej towarów sprzedawanych za granicą przez niemieckie fabryki.

Słaby dolar pomógł Ameryce

Niekorzystne dla Europy relacje kursów walutowych okazały się zbawienne dla amerykańskiej gospodarki. W lipcu niespodziewanie zmniejszył się deficyt handlowy USA, gdyż takie kolosy, jak Boeing, General Electric i Deere & Co. sprzedały za granicą więcej samolotów, silników i traktorów. Amerykański eksport wzrósł o 2,7 proc., najbardziej od trzech lat, wykorzystując najszybszy od lat 70. rozwój światowej gospodarki i właśnie słaby kurs dolara. Od początku 2006 r. dolar staniał o 8 proc. w stosunku do koszyka walut największych partnerów handlowych USA.

Pojawiły się już nadzieje, że rosnący eksport pozwoli zamortyzować szkodliwy wpływ na gospodarkę ze strony wysokich kosztów kredytu, spadku zatrudnienia i spowodowanego tymi czynnikami zmniejszenia optymizmu konsumentów, co zapewne będzie rzutowało na ich wydatki, a to one generują ponad dwie trzecie produktu krajowego brutto USA. W rezultacie, dzięki eksportowi, tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki może w tym kwartale wynieść jednak 3 proc., mimo że wcześniejsze prognozy nie zakładały więcej niż 2,8 proc.

Najbardziej

wystraszyli się Włosi

Zbyt nerwowo zareagowali też chyba na przejściowe kłopoty przedsiębiorcy i konsumenci w Europie. Wskaźnik zaufania niemieckich biznesmenów był w sierpniu najniższy od 10 miesięcy, a we wrześniu od 19 miesięcy. Zaufanie włoskich konsumentów spadło do poziomu najniższego od ponad roku. Ci pierwsi obawiali się spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego w wyniku mocnego euro i droższych kredytów, a ci drudzy tego, że tąpnięcia na rynkach finansowych wywołane amerykańskim kryzysem kredytów hipotecznych uszczuplą oszczędności gospodarstw domowych.

Zresztą Włosi mieli więcej powodów do zmartwień, bo ich gospodarka w II kwartale ledwo uniknęła stagnacji. Produkt krajowy brutto wzrósł jedynie o 0,1 proc. Stało się tak za sprawą spadku eksportu o 1 proc., do czego przyczyniło się mocne euro i spowolnienie wzrostu w Europie. Rzeczywiście strefa euro rozwijała się w minionym kwartale w tempie zaledwie 0,3 proc. Jednocześnie rosnące ceny ropy naftowej i stopy procentowe pogarszały warunki działalności przedsiębiorstw - po raz pierwszy od czterech lat spadła w tym okresie wartość inwestycji - i nastroje konsumentów. Wskaźnik ich optymizmu był w sierpniu najniższy od 16 miesięcy, a sprzedaż detaliczna spadała w tym miesiącu po raz szósty z rzędu. Sprzedaż też była niespodziewanie mniejsza i to o 2,2 proc. w Niemczech, a w całej strefie euro wprawdzie wzrosła, ale tylko o 0,1 proc. Włoscy analitycy zaczęli już obniżać prognozy wzrostu na cały bieżący rok. Według rzymskiej firmy Eurispes, tamtejszy PKB zwiększy się o 1,7 proc., a nie o 2 proc., jak rząd przewidywał jeszcze w czerwcu. Również dlatego ponad dwie trzecie Włochów negatywnie oceniło rząd premiera Prodiego, jak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez firmę Ipso dla dziennika "Correiere della Sera". Ale mimo to we wrześniu zaufanie włoskich konsumentów niespodziewanie wzrosło. Może dlatego, że skończyły się letnie upały i Italię odwiedziło wyjątkowo dużo turystów.EBC tylko przerwał

podnoszenie stóp

Odczuwalne pogorszenie koniunktury w II kwartale i sierpniowe zamieszanie na giełdach zaniepokoiły też instancje pan-europejskie. Europejski Bank Centralny, wbrew wcześniejszym wielokrotnym zapowiedziom, interpretowanym jako stanowcze, nie podniósł na wrześniowym posiedzeniu stóp procentowych. Z jednej strony zarówno przedsiębiorcy, jak i inwestorzy przyjęli to z zadowoleniem, bo wyższe stopy to droższe kredyty i na ogół słabsza koniunktura na giełdach, gdyż alternatywą inwestowania w akcje staje się lokowanie pieniędzy w depozytach bankowych i obligacjach. Z drugiej strony jednak złagodzenie kursu polityki pieniężnej przez EBC odebrano jako potwierdzenie opinii, że sytuacja gospodarcza w strefie euro jest gorsza niż oczekiwano, skoro bank centralny musiał się na to zdecydować, mimo że inflacja wciąż utrzymywała się na granicy pułapu 2 proc., uważanego za dopuszczalny przez EBC. We wrześniu zaś dość wyraźnie go przekroczyła, do czego walnie przyczyniła się sytuacja w Niemczech, największej europejskiej gospodarce. Stopa inflacji wzrosła tam w minionym miesiącu do 2,7 proc., do czego przyczyniły się rekordowe ceny ropy naftowej i najmniejsze od 14 lat bezrobocie, które wzmaga żądania płacowe.

Wśród ekonomistów przeważa opinia, że wrześniowa decyzja Europejskiego Banku Centralnego była jedynie przerwą w procesie podnoszenia stóp, wymuszoną zamieszaniem na rynkach finansowych. Gdy tylko wróci na nie spokój, stopy znowu pójdą w górę. Z czwartkowego oświadczenia Jean-Claude Tricheta wynika jednak, że ta przerwa może jeszcze trochę potrwać.

Optymistyczne raporty

mimo wszystko

O tym, że sytuacja gospodarcza w strefie euro poprawia się w porównaniu z II kwartałem, świadczą raporty makroekonomiczne opublikowane już po wrześniowym posiedzeniu rady EBC. Okazało się na przykład, że produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu o 0,6 proc. miesiąc do miesiąca, podczas gdy w czerwcu pozostawała bez zmian. W stosunku rocznym produkcja w strefie euro była większa o 3,7 proc., po wzroście o 2,4 proc. w czerwcu. Analitycy spodziewali się wzrostu produkcji, ale nie więcej niż o 0,2 proc.

Grupa lobbistyczna niemieckiego przemysłu maszynowego VDMA podniosła prognozę produkcji w tamtejszych fabrykach w tym roku. Ma być ona o co najmniej 10 proc. większa niż w 2006 r., co byłoby najszybszym tempem jej rozwoju od czasu cudu gospodarczego z lat 60. W maju VDMA spodziewała się wzrostu produkcji o nie więcej niż 9 proc., a jej prognoza z początku roku zakładała 4-proc. wzrost.

Komisja Europejska i EBC na początku września wprawdzie obniżyły swoje prognozy, ale tylko o 0,1 pkt proc., do 2,5 proc. Był to wynik obaw, że kryzys rynków kredytowych może pogorszyć nastroje konsumentów, co spowolni wzrost. Ale zdaniem unijnego komisarza ds. gospodarczych walutowych Joaquina Almunii, "fundamenty naszej gospodarki są silne, sytuacja w najbliższych kwartałach nadal może być korzystna".

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy