Sprzedaż tradycyjnych polis życiowych (tzw. na życie i dożycie) ze składką regularną jest niewielka i systematycznie spada. Po pierwszym półroczu tego roku stanowiła ona niecałe 3 proc. sprzedaży wszystkich produktów ze składką regularną, wobec 6 proc. w analogicznym okresie ubiegłego roku - poinformowali wczoraj przedstawiciele Commercial Union. Natomiast sprzedaż polis ze składką jednorazową jest wręcz zerowa.
Dlaczego tak się dzieje? - W ciągu roku sprzedaż produktów tradycyjnych kwotowo spadła o jedną trzecią, podczas gdy w tym samym czasie o połowę wzrosła sprzedaż produktów z funduszami kapitałowymi - twierdzą eksperci CU. - Przyczyną małego zainteresowania polisami tradycyjnymi są świetne wyniki ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych z ostatnich 3-4 lat, szczególnie funduszy z udziałem akcji - podkreśla Paweł Lizak, dyrektor departamentu ubezpieczeń indywidualnych w Commercial Union Polska Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie. W tym czasie mieliśmy do czynienia z silnymi wzrostami na giełdzie.
- Zwyczajowo, długoterminowe stopy zwrotu oferowane w konstrukcjach produktów tradycyjnych są niskie, na poziomie 2,5-3 proc. rocznie - podkreśla Lizak. Według niego, mimo że te stopy zwrotu są gwarantowane, ich poziom nie jest dla potencjalnego klienta atrakcyjny. - Wystarczy porównać je ze stopami zwrotu, jakie były możliwe do osiągnięcia w ostatnich kilku latach w funduszach kapitałowych - zaznacza Paweł Lizak.
Ochrona jest niemodna?
Poza polisami na życie i dożycie także rynek polis czysto ochronnych przeżywa trudne chwile. Zdaniem ekspertów, jedynie rynek ubezpieczeń ochronnych, których zawarcie jest wymagane przez banki przy udzieleniu kredytów hipotecznych lub polis związanych z kartami kredytowymi, rozwija się dobrze. Według firmy Ernst & Young, segment ten ma złote lata dopiero przed sobą i będzie się rozwijał wraz z bogaceniem się społeczeństwa i rosnącą świadomością ubezpieczeniową. W UE na ubezpieczenie na życie w ubiegłym roku wydano średnio 6 proc. PKB, a w Polsce wskaźnik ten