Mińsk nie chce bałtyckiej rury

Nieoczekiwanie opinia Aleksandra Łukaszenki w sprawie gazociągu północnego zbiega się ze stanowiskiem Warszawy

Publikacja: 16.10.2007 08:53

Pomimo że ostatnio kontakty między Warszawą a Mińskiem nie należą do najlepszych, to prezydent Aleksander Łukaszenka mimowolnie poparł stanowisko Polski w sprawie gazociągu północnego. Białoruski przywódca podważył konieczność budowy rury biegnącej po dnie Morza Bałtyckiego. Łukaszenka zdziwił się, że Rosjanie i Niemcy chcą poprowadzić magistralę przez miejsca, gdzie mogą znajdować się miny z czasów II wojny światowej. Budowie gazociągu sprzeciwia się też Warszawa.

Ciekawa zagrywka Białorusi

Mińsk zaproponował Gazpromowi, aby zrezygnował z rury bałtyckiej i w zamian poprowadził przez białoruskie terytorium drugą nitkę gazociągu Jamał-Europa. Łukaszenka, chcąc zachęcić rosyjski koncern do inwestycji, zapowiada pięcioletnie zwolnienie od opłat za tranzyt surowca na Zachód. Na razie Gazprom oficjalnie nie odpowiedział na propozycję Białorusi. Jednak, jak wynika z informacji dziennika "Kommiersant", gazowy gigant nie jest zainteresowany budową drugiej nitki Jamału. Przedstawiciele koncernu twierdzą, że jeszcze do niedawna rozważali realizację tego projektu, w wypadku jeśli Polska kupowałaby więcej rosyjskiego gazu.

Ostatecznie inwestycja nie znalazła się w budżecie spółki na nadchodzący rok. Gazprom porzucił też plan budowy jamalskiej magistrali ze względu na chęć uniezależnienia się od krajów tranzytowych.

Jamał bardziej opłacalny

od bałtyckiej rury

Przez Białoruś transportowane jest blisko 20 proc. gazu rosyjskiego sprzedawanego do Europy. Przepustowość magistrali, przez którą płynie surowiec, wynosi 33 mld m sześc. Taka sama miała być w przypadku drugiej nitki Jamału. Z kolei moce pierwszej nitki gazociągu północnego to 27,5 mld m sześc. Znacząco różnią się koszty obu inwestycji. Na budowę bałtyckiej rury pójdzie od 7 mld do 12 mld USD. Zaś na uruchomienie jamalskiej magistrali trzeba byłoby przeznaczyć jedynie niespełna 2,5 mld USD.

Dlatego eksperci twierdzą, że propozycje Łukaszenki są całkiem racjonalne. - Rozsądnie byłoby najpierw wybudować gazociąg jamalski, a dopiero potem ruszyć z rurą na dnie Bałtyku - uważa Walerij Niestierow, analityk moskiewskiego banku inwestycyjnego Troika-Dialog. Jego zdaniem, w tym wypadku silniejsze od rachunku ekonomicznego jest pragnienie uniezależnienia się Moskwy od tranzytu przez Białoruś i Ukrainę. - Na świecie jest wiele projektów, których budowa ma mocne przesłanki geopolityczne. Do takich przedsięwzięć należy m.in. inwestycja Odessa-Brody - twierdzi Niestierow.

Łukaszenka zaproponował też Rosjanom, aby zrezygnowali z budowy ropociągu na trasie Unecza-Primorsk, który miałby ominąć Białoruś. W tym wypadku prezydent również podkreśla, że rezygnacja z transportu ropy przez "Przyjaźń" będzie Rosjan wiele kosztować. Słowa białoruskiego przywódcy padały w kontekście negocjacji dotyczących cen gazu dla Białorusinów w 2008 r. Na razie rząd w Mińsku przygotował budżet, który zakłada, że stawka wyniesie 67 proc. ceny, po jakiej paliwo trafia do Europy. Niewykluczone jednak, że Białoruś do końca roku ustali lepsze warunki. Zdaniem analityków. kartą przetargową mogłyby być preferencje dla Rosjan przy prywatyzacji białoruskich rafinerii.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy