Bipromet, spółka z branży inżynieryjno-budowlanej, sprzedaje od wczoraj akcje w ramach oferty publicznej po 25 zł (zapisy potrwają do końca tygodnia). Przedział cenowy, ustalony na potrzeby budowy księgi popytu wśród dużych inwestorów, wynosił 25-30 zł. Dla porównania Dom Maklerski Capital Partners (zależny od głównego akcjonariusza firmy) wycenił jeden walor Biprometu na 32,14 zł.
Transza dla dużych graczy liczy 1 mln walorów. Dla małych inwestorów przewidziano 0,32 mln sztuk. Oferta firmy obejmuje łącznie 1,32 mln akcji, z czego 0,75 mln to nowe walory serii E. Pakiet 0,57 mln papierów upłynni Avallon MBO. W efekcie zmniejszy swój udział w kapitale z 22,07 proc. do 9,64 proc. Jeśli wszystkie oferowane akcje znajdą nabywców, największy akcjonariusz - Capital Partners - będzie miał 56,3 proc. walorów.
Czy cena równa dolnej granicy widełek nie komplikuje planów inwestycyjnych spółki? - Ustalona cena gwarantuje realizację wszystkich wyznaczonych celów emisji. Tym samym program inwestycyjny zostanie wdrożony, co przełoży się na dalszy wzrost spółki - twierdzi Tadeusz Baj, prezes Biprometu. Do kasy debiutanta wpłynie blisko 19 mln zł (brutto). Pieniądze zostaną wydane m.in. na przejęcie niewielkich firm inżynieryjnych, unowocześnienie parku maszynowego w zależnej spółce PBK oraz na kapitał obrotowy.
W 2005 roku grupa zarobiła na czysto 5 mln zł, przy 102 mln zł sprzedaży (według MSR). W ubiegłym roku było to odpowiednio: 6,45 mln zł i 92,8 mln zł. Zdaniem zarządu, kolejne lata powinny być lepsze.
Inwestorzy powinni się liczyć z ryzykiem związanym m.in. z opóźnieniem w realizacji projektu Dębowe Tarasy. Firmie grożą kary umowne z tego tytułu. T. Baj przewiduje jednak pozytywny finał rozmów z partnerem i wypracowanie kompromisu. Firma, jak cała branża, ma też problemy z pozyskaniem wykwalifikowanej kadry.