Obecnie Skarb Państwa ma istotny udział w 1,2 tys. przedsiębiorstwach. Z tej puli w około 400 jest jedynym właścicielem. Zdaniem Pawła Szałamachy, sekretarza stanu Ministerstwa Skarbu Państwa, część firm nie nadaje się jednak do prywatyzacji, gdyż ma strategiczne znaczenie dla interesów państwa, np. PERN, porty morskie czy TVP. Wiele przedsiębiorstw jest na tyle małych, że wejście na giełdę też nie wchodzi w rachubę. - Zostaje 50-60 firm, które nadawałyby się do prywatyzacji na drodze oferty publicznej - powiedział P. Szałamacha podczas wczorajszej konferencji "Innowacje na rynkach finansowych 2007", zorganizowanej przez KDPW. Jego zdaniem, wśród największych debiutantów będą trzy spółki energetyczne. Oferta każdej z nich powinna przekroczyć 5 mld zł. Poza tym rynek giełdowy powinny wkrótce zasilić Zakłady Azotowe w Tarnowie, PLL LOT, Polskie Towarzystwo Reasekuracji, Huta Łabędy oraz ZGH Bolesław.
Z takiej perspektywy szczególnie zadowolony był prezes GPW Ludwik Sobolewski. Zwrócił uwagę, że oprócz krajowych spółek szczególnie duży nacisk kładzie na pozyskanie emitentów zagranicznych. O ile jednak rok temu myślał przede wszystkim o firmach z Europy Środkowo-Wschodniej, o tyle dziś duże możliwości widzi w pozyskaniu spółek z krajów rozwiniętych. - W tym roku wartość ofert na rynku pierwotnym powinna przekroczyć 10 mld zł - zauważył L. Sobolewski. Liczy, że dzięki prywatyzacji i ofertom zagranicznym następne lata będą znacznie lepsze.
Przed wystąpieniem bąbla cenowego (zbyt dużego wzrostu cen) ostrzegał z kolei Krzysztof Rybiński, wiceprezes zarządu NBP. Jego zdaniem, w ciągu roku, półtora - powyższa sytuacja może mieć miejsce na krajowym rynku nieruchomości i akcji. Z tego powodu konieczna jest odpowiedź na pytanie, kto, czy i kiedy powinien podjąć odpowiednie kroki, aby zapobiec wystąpieniu bąbla cenowego. Wśród czynników zmniejszających to zagrożenie widzi złagodzenie barier w inwestowaniu pieniędzy przez OFE m.in. na rynkach zagranicznych i w instrumenty pochodne.