Polska przeszła bardzo trudną ścieżkę ograniczania deficytu. W tym roku jego poziom osiągnie wartość referencyjną - oświadczyła wicepremier Zyta Gilowska. Rząd przyjął wczoraj nową wersję programu konwergencji. Zawiera on prognozy dotyczące stanu finansów publicznych. Zgodnie z projekcjami, niedobór sektora rządowego i samorządowego spadnie na koniec tego roku do poziomu 3 proc. PKB - czyli dokładnie tyle, ile zapisano w kryteriach z Maastricht. Szacunki sprzed roku wskazywały na 3,4 proc. PKB.
Koniec ze złą oceną
Według Z. Gilowskiej, polski rząd już wiosną 2008 r. powinien wystąpić do Komisji Europejskiej o odstąpienie od procedury nadmiernego deficytu, wszczętej jeszcze w 2004 r. wobec Polski. - Obniżała ona niesłusznie naszą rangę. Mamy nadzieję, że po jej anulowaniu spadnie rentowność obligacji - tłumaczyła wicepremier.
Dziennikarzy interesowały jednak bardziej perspektywy przystąpienia do strefy euro. Do tej pory to właśnie nadmierny deficyt nie pozwalał nam myśleć o integracji walutowej. - Po zdjęciu procedury upewniamy się co do prawidłowego biegu zdarzeń i przystępujemy do rozmów o Europejskim Mechanizmie Kursowym - stwierdziła Z. Gilowska. Dodała, że Polska pozostać może w mechanizmie ERM2 (stabilizującym kurs waluty wobec euro) w latach 2009-2011. - Gospodarka będzie gotowa na przyjęcie euro w 2012 r. - zaznaczyła. Wicepremier nie chciała jednak spekulować, jaki może być parytet wymiany. - Zdecydowanie za wcześnie, aby o tym mówić - odpowiedziała.
Bank centralny także