Ktoś musi ocenić, czy przejęcie się opłaca

Większość transakcji w naszym kraju odbywa się tylko przy udziale prawników. Tymczasem, jeśli kwoty idą w dziesiątki milionów dolarów, warto zatrudnić również bankierów inwestycyjnych. Ktoś musi ocenić, czy przejęcie się opłaca

Publikacja: 18.10.2007 09:39

Mimo że ekspansja na drodze fuzji i przejęć może prowadzić do bardzo dynamicznego wzrostu firmy, statystyki pokazują, że około 70 proc. ogółu transakcji M&A nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Dlaczego tak się dzieje? Czy część odpowiedzialności nie spoczywa na doradzających bankach inwestycyjnych?

Na razie nie korzystają

Krzysztof Opawski, partner w butiku inwestycyjnym Saski Partners, uważa, że polski rynek bankowości inwestycyjnej jest na tyle słabo rozwinięty, że wiele małych i średnich transakcji odbywa się bez udziału doradcy finansowego, chociaż liczba transakcji przeprowadzana bez żadnego doradztwa jest trudna do precyzyjnego oszacowania.

Powód? Spółki w ogóle nie podają informacji na ten temat. To oznacza, że w percepcji polskiego rynku nie ma to istotnego znaczenia. Tymczasem w szczególności w świecie anglosaskim jest to kluczowa sprawa, od której bardzo często zależy wiarygodność transakcji. Zdaniem Krzysztofa Opawskiego, reputacja banku inwestycyjnego pełni podobną rolę, jak renoma firmy audytorskiej.

Wystarcza prawnik

- Polskie firmy dopiero po pewnym czasie odkryły, że można się rozwijać nie tylko organicznie, ale też można rosnąć poprzez przejęcia - mówi Krzysztof Opawski. - Na świecie w gruncie rzeczy to ta technika jest podstawowa. Polscy przedsiębiorcy prywatni już to wiedzą, ale nie zdają sobie jeszcze do końca sprawy, że w takich przypadkach należy zatrudnić doradcę finansowego. Dlatego w Polsce większość transakcji odbywa się tylko przy udziale prawnika. Tymczasem, jeżeli kwoty transakcji opiewają na dziesiątki milionów dolarów, problem wyceny i strategii nabiera bardzo poważnego znaczenia. Trzeba po prostu ocenić, czy przejęcie się opłaca i po jakiej cenie - wyjaśnia.

Na tym się zarabia

- Jestem przekonany, że polskie przedsiębiorstwa z czasem dojdą do wniosku, że warto korzystać z usług bankowości inwestycyjnej, ponieważ na tym się zarabia - przekonuje Krzysztof Opawski. - Trzeba się, co prawda, podzielić częścią pieniędzy, ale trafiają one do kogoś, kto dostarczył dodatkowej wartości. Ponadto, opłata jest przeważnie wynagrodzeniem za przeprowadzanie transakcji, czyli tak naprawdę prowizją od pieniędzy pozyskiwanych z zewnątrz lub od wartości transakcji. Niestety, polski przedsiębiorca na razie nie ma takiego przekonania, że warto zapłacić te 1-2 procent wartości transakcji. To jest problem wiedzy i doświadczenia, co z czasem się wykształci - uważa specjalista.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy