Zarząd spółki Nepentes, która ma zadebiutować na GPW, liczy, że uda się to zrobić na przełomie listopada i grudnia. Nie wiadomo jeszcze, ile akcji wyemituje firma działająca w branży farmaceutycznej. Na pewno w ofercie publicznej znajdą się nowe walory i część papierów będąca obecnie w posiadaniu członków zarządu. - Chcemy, żeby dwadzieścia kilka procent akcji znalazło się w rękach nowych udziałowców - mówi Łukasz Butruk, prezes i główny akcjonariusz firmy (kontroluje ponad 52 proc. kapitału).
Nepentes zajmuje się produkcją i dystrybucją leczniczych kosmetyków (najbardziej znane marki to: Iwostin czy Emolium), w tym również brandów międzynarodowych. W swoim portfelu ma też suplementy diety i leki sprzedawane bez recepty. Swoją sprzedaż prowadzi wyłącznie poprzez hurtownie farmaceutyczne i apteki. - Naturalną drogą rozwoju jest dla nas rozwój produkcji leków - uważa Ł. Butruk. Dlatego jednym z celów emisji jest pozyskanie funduszy na przejęcia innych firm farmaceutycznych lub tylko niektórych z ich produktów. W kręgu zainteresowań Nepentes są wyłącznie producenci z trzech obszarów: dermatologii, pediatrii oraz preparatów przeciw przeziębieniom. Spółka ma już preparaty z każdego z nich.
Nepentes będzie budować nową fabrykę leków, gdzie stopniowo będzie przenosić produkcję przejmowanych marek lub firm. Ma już jeden zakład wytwarzający dermokosmetyki.
Docelowo spółka chce stać się ważnym graczem na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. W związku z tym tworzy spółki marketingowo-dystrybucyjne w poszczególnych krajach. Dwie pierwsze zostały już uruchomione w Rumunii i Bułgarii. Ekspansja w regionie bez wychodzenia np. na rynki Europy Zachodniej ma swoje uzasadnienie.
- Tu można jeszcze wypromować nowe marki, gdy w "starej Unii" klienci są mocno przywiązani do preparatów, które są tam dostępne od wielu lat - tłumaczy szef Nepentes.