Często wymienianym obecnie kandydatem na ministra gospodarki jest Zbigniew Chlebowski. Przedtem mówiło się, że miałby on szefować
resortowi finansów, ale teraz sam były poseł deklaruje, że lepiej, gdyby zajął się tym "niezależny ekspert". Rzecz w tym, że program PO w zakresie gospodarki, przedsiębiorczości i polityki sektorowej przygotował Adam Szejnfeld.
W rozmowie z "Parkietem" mówi on, że od kilku lat jest merytorycznie przygotowany do tego, aby szefować ministerstwu ulokowanemu przy warszawskim placu Trzech Krzyży. Na pytania o podział nakładających się często kompetencji między resortami skarbu i gospodarki A. Szejnfeld odpowiada, że kierowanie kilkoma sektorami powinno zostać przesunięte do MG. Dodaje, że skoro ministrem skarbu najprawdopodobniej zostanie Aleksander Grad, to współpraca między dwoma resortami byłaby ułatwiona. Dwaj dotychczasowi posłowie od lat współpracują i mają zbliżone poglądy. Tyle tylko, że szef sejmowej komisji skarbu zakończonej kadencji nie chce potwierdzić ewentualnej nominacji.
Nie jest jasne, co się stanie z resortami transportu i budownictwa, powstałymi na potrzeby koalicji PiS - Samo-
obrona - LPR z jednego Ministerstwa Infrastruktury. Politycy PO nie wykluczają, że dojdzie do ponownego scalenia obu instytucji.
Wśród kandydatów na szefa połączonego urzędu wymienia się Tadeusza Jarmuziewicza (zajmuje się w Platformie Obywatelskiej infrastrukturą). Niewykluczone też, że PO podzieli się resortem z PSL, w którym odpowiednią osobą do tych spraw wydaje się Janusz Piechociński.
komentarze
Pasquale Diana
Ekonomista Morgan Stanley ds. Krajów Europy Środkowej
Pozytywna informacja dla rynku
Wyniki głosowania nie są rozczarowaniem, mimo że Platforma Obywatelska nie zdobyła większości mandatów. Na to wskazywały ostatnie sondaże wyborcze. Rynki okazywały jednak duży sceptycyzm co do wiarygodności badań opinii publicznej, pamiętając o tym, że przewidywania nie sprawdziły się dwa lata temu. Dlatego też zwycięstwo PO, nawet mniej spektakularne, jest pozytywnym sygnałem. Dowodem na to był mocny złoty na tle słabnących kursów walut innych krajów środkowoeuropejskich w następstwie światowych wahań. Co więcej, z wypowiedzi polityków PSL wynika, że partia ta jest nastawiona na współpracę, co daje szansę ma mniej skłóconą koalicję.
Wielu inwestorów obawiało się wejść na polski rynek z uwagi na dużą niepewność co do przyszłości wspólnej waluty na polskim rynku. Obecnie wydaje się, że zgoda polityków na euro jest pewna. Stąd też wahający się dotąd mogą skierować swoje środki na polski rynek. Takie ruchy będą jednak obarczone pewną skłonnością do ponoszenia ryzyka.
Andrzej Malinowski
prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich
Reformy w gorszych warunkach
Z nadzieją przyjęliśmy wynik wczorajszego głosowania i najwyższą frekwencję od 1991 r. Konfederacja Pracodawców Polskich liczy, że zwycięskie ugrupowanie jak najszybciej zajmie się wspieraniem przedsię-
biorczości i usunie stojące przed nami bariery. Program Platformy najtrafniej odpowiedział na potrzeby przedsiębiorców, co przełożyło się na bardzo wysokie poparcie wśród tej grupy wyborców.
Mam nadzieję, że już w expose premiera zawarty zostanie katalog działań sprzyjających rozwojowi gospodarki. Oczekuję, że PO spełni obietnice i przeprowadzi najważniejsze reformy gospodarcze - przede wszystkim strukturalne zmiany w dziedzinie finansów publicznych. Warunki do przeprowadzenia reform będą znacznie trudniejsze, niż były dwa lata temu. Gorsze są bowiem perspektywy rozwoju gospodarczego. Już we wrześniu odnotowaliśmy symptomy zwolnienia jego tempa.
Istotną kwestią dla pracodawców jest także zliberalizowanie warunków prowadzenia działalności gospodarczej.
Rafał Iniewski
Szef rady podatkowej Polskiej Konfederacji pracodawców prywatnych "Lewiatan"
Potrzeba podatkowego wizjonera
Z samych wyników i pierwszych zapowiedzi polityków niewiele można wnioskować. Wydaje się jednak, że przez cztery lata w podatkach można wiele zrobić. Pierwsze wypowiedzi szefów Platformy temu nie zaprzeczają i dają nadzieję na kompleksową reformę.
Przedsiębiorcom zależy przede wszystkim na zmianie samych przepisów i zasad rozliczeń. Takie zapowiedzi słyszeliśmy zresztą w kampanii. Wydaje się, że stosowne ustawy można przygotować w ciągu roku. Co więcej, można pogodzić reformę stawek i zmiany strukturalne, które nie są tak kosztowne. Odwiecznym już dylematem komunikacji ze społeczeństwem jest to, czy mówić o obniżce stawek, które dobrze brzmią, czy o skomplikowanych zagadnieniach reformy strukturalnej.
Bardzo ważna będzie osoba wiceministra finansów ds. podatków. Nie może być zakładnikiem koncepcji urzędników średniego szczebla, ale musi mieć własną wizję zmian oraz dobre przygotowanie merytoryczne i praktyczne w zakresie przepisów podatkowych.
Janusz Jankowiak
GŁÓWNY EKONOMISTA POLSKIEJ RADY BIZNESU
Zapowiedź zmniejszenia w przyszłym roku deficytu do 20 mld złotych jest podejrzana
Zapowiedź zmniejszenia deficytu budżetowego w przyszłym roku do 20 mld złotych traktowałbym jako dość podejrzaną. Dlaczego? Skala zapowiedzianej redukcji jest zbyt duża. Moim zdaniem, w przyszłorocznym budżecie możliwe są oczywiście pewne oszczędności, ale rzędu, powiedzmy, trzech miliardów złotych. Nie wchodzi natomiast w grę możliwość zwiększenia dochodów budżetu. Tego nie da się osiągnąć bez istotnych zmian
legislacyjnych, których nie można przeprowadzić w kilka tygodni, na przykład objęcia rolników podatkiem dochodowym.
Ale nawet gdyby przyszłoroczny deficyt został obniżony do 25 mld złotych, to byłby miły akcent ze strony nowego rządu. Byłby to ukłon w stronę inwestorów i sygnał, że mamy do czynienia z rządem, który poważnie zabiera się do reformowania finansów publicznych.
Rynki finansowe pozytywnie odbierają to, że w przeciwieństwie do poprzedniego rządu, dla nowego przyjęcie euro przez Polskę będzie priorytetem. Problem jednak w tym, że z powodów czysto technicznych tego nie da się zrobić szybciej niż w 2012 r., który do tej pory podawano jako najwcześniejszą możliwą datę. Ale już potwierdzenie, że Polska wejdzie do strefy euro w 2012 r., będzie pozytywnym sygnałem.