Wyraźne zwycięstwo PO w niedzielnych wyborach i niewejście do Sejmu partii uznawanych za populistyczne było wczoraj na warszawskiej giełdzie wydarzeniem drugoplanowym.
Na otwarciu indeks WIG tracił ponad 1 proc., a po kolejnych kilkunastu minutach niemal 2 proc. Jednak nie miało to wiele wspólnego z wydarzeniami na scenie politycznej. Była to natomiast reakcja na silne zniżki kursów w Azji, gdzie np. japoński indeks Nikkei 225 stracił 2,2 proc., a południowokoreański Kospi zanurkował o 3,4 proc. Oba znalazły się najniżej od prawie miesiąca, podobnie jak wiele innych indeksów azjatyckich. Przecena na Dalekim Wschodzie była z kolei echem piątkowej wyprzedaży w USA. W rocznicę krachu z października 1987 r. indeks S&P 500 zniżkował o 2,6 proc. pod wpływem publikacji słabych wyników finansowych spółek i rekordowej ceny ropy naftowej. Za oceanem powracają obawy przed recesją, i to właśnie ta kwestia w największym stopniu zaprząta głowy inwestorów, również w Polsce.
Próby reakcji na zwycięstwo uznawanej za prorynkową PO pojawiły się dopiero wówczas, gdy uspokoiły się nastroje na giełdach Europy Zachodniej. W ciągu kilkudziesięciu minut WIG wzrósł o 1 proc., odrabiając znacznie większą część początkowych strat, niż inne rynki europejskie. Euforia była jednak krótkotrwała - niebawem ponowne pogorszenie nastrojów sprowadziło WIG do poziomu, jaki wynikał z sytuacji na świecie. Fala optymizmu powróciła w ostatnich godzinach sesji, gdy ze strony polityków PO pojawiły się deklaracje zniesienia podatku od zysków giełdowych. Mimo to WIG zakończył sesję na minusie - podobnie jak rynki zachodnioeuropejskie. Drugoplanowe znaczenie dla rynku akcji będzie miał prawdopodobnie również proces formowania koalicji rządowej.
Podobnymi wahaniami na wynik wyborów zareagował rynek walutowy. Pierwsze godziny zamiast większej reakcji przyniosły stabilizację notowań złotego. Po południu inwestorzy ruszyli nawet do wyprzedaży polskiej waluty. Można to było tłumaczyć działaniem zgodnie z zasadą "kupuj plotki, sprzedawaj fakty". Ponieważ już w zeszłym tygodniu część graczy obstawiała zwycięstwo PO (co przyczyniło się do wywindowania kursu złotego), to kiedy owo zwycięstwo stało się faktem, inwestorom nie pozostało nic innego, jak tylko zrealizować zyski. Doprowadziło to przejściowo do szybkiego osłabienia naszej waluty. Kurs EUR/PLN wzrósł z poziomu 3,675 do 3,698. Wieczorem jednak optymizm powrócił w spektakularnej formie. Z najwyższego poziomu dnia kurs EUR/PLN szybko spadł do 3,66.