Dzięki obecności w Europie Środkowej i Południowo-Wschodniej sieć supermarketów z wyposażeniem domu w III kwartale zanotowała stratę nie wyższą niż 8,9 mln euro. Tylko w tym okresie otwarto tu siedem nowych sklepów Praktikera.
Podczas gdy w Niemczech zysk operacyjny przed opodatkowaniem (EBITDA) wyniósł od lipca do września 24,2 mln euro (rezultat o 18,6 proc. lepszy niż w roku poprzednim), za granicą był równy 27,2 mln euro (poprawa o 30 proc.). A przecież przychody firmy w RFN są wciąż ponaddwukrotnie wyższe niż we wszystkich pozostałych państwach razem wziętych. Jeśli chodzi o zysk netto, koncern ujawnia jedynie wartość sumaryczną. Gdyby nie zmiany w niemieckim systemie podatkowym, w III kwartale zarobiłby na czysto 35,4 mln euro, a od stycznia - 68, 7 mln. Oznaczałoby to wzrost o odpowiednio 9,7 i 2,8 proc.
Obecnie za granicą są już 82 sklepy należące do Praktikera. Jedynie trzy z nich - w Luksemburgu - nie znajdują się na wschód od Odry. Do najbardziej przyjaznych dla koncernu rynków należą Polska (20 obiektów), Rumunia (18) i Węgry (17). Firma jest też obecna w Turcji, Grecji i Bułgarii. Do 2010 r. liczba sklepów w tym ostatnim kraju ma wzrosnąć ponaddwukrotnie i wynieść 13.
Gorsze wyniki w Niemczech to też skutek decyzji miejscowego regulatora rynku, który nakazał Praktikerowi sprzedaż części sklepów ze względu na przejęcie dotychczasowego konkurenta, sieci Max Bahr.
W Polsce stawiają sklep za sklepem