Drugie życie hali fabrycznych

Do fabryk wraca życie. Robi się w nich zakupy, chodzi do galerii bądź teatru. Nie brakuje też chętnych do zamieszkania w starych magazynach

Publikacja: 26.10.2007 09:55

Na początku lat 90., gdy przemysł podupadł, wraz z nim padały gigantyczne, budowane w XIX i na początku XX wieku fabryki. Stare przędzalnie, browary i elektrownie świeciły pustkami. Nikt nie miał pomysłu, co z nimi zrobić. Nie było pieniędzy ani na ratowanie przemysłowych zabytków, ani nawet na ich zabezpieczanie. Złomiarze załatwiali resztę. Metalowe elementy trafiały do skupów, a ceglane ruiny straszyły w centrach wielu miast. Na szczęście pod koniec dekady coś drgnęło. Starymi halami fabrycznymi zainteresowali się artyści i biznesmeni. Postanowili oni zabytkowe, choć bardzo zaniedbane, przestrzenie wykorzystać do nowych zadań - wprowadzić tam instytucje kulturalne, centra szkoleniowe, obiekty turystyczne i rekreacyjne.

Jednym z pierwszych zaadoptowanych do nowych funkcji obiektów był Szyb "Wilson" (I i II). Był częścią kopalni Wieczorek, której początki sięgają 1826 roku. Szyb zaczęto drążyć w 1864 roku, w 1899 roku wybudowano zakład przeróbczy "Wilson". W 1997 roku zaprzestano wydobycia węgla w jego rejonie. Od 1998 roku pomieszczenia budynków nadszybia wykorzystywane są do celów ekspozycyjnych i biurowych. Swoją siedzibę ma tam powstała w 2001 roku Galeria Szyb Wilson, która gościła wystawy m.in. Lecha Kołodziejczyka, Jana de Weryhy-Wysoczańskiego i Galerii Bezdomnej.

Dziedzictwo łódzkiego króla bawełny

w nowej aranżacji

Po Katowicach przyszła kolej na inne miasta. Najbardziej spektakularny przykład dobrego wykorzystania starych fabrycznych obiektów stanowi otwarta z wielką pompą w maju zeszłego roku łódzka Manufaktura (pisaliśmy o tym szeroko w "Parkiecie"). XIX-wieczne budynki imperium łódzkiego króla bawełny - Izraela Poznańskiego -przekształcono w nowoczesne centrum kultury rozrywki i handlu. Na 27 hektarach (12 fabrycznych hal plus brama wjazdowa) powstały dwupoziomowa galeria handlowa, multipleks, biura, hotele. Dzięki staraniom francuskiej firmy Apsys architektura starych fabrycznych budynków odzyskała świetność, a oprócz przedsięwzięć czysto komercyjnych znalazły tu swoje miejsce m.in. Muzeum Historii Miasta Łodzi, Muzeum Nauki i Techniki dla dzieci oraz filia Muzeum Sztuki (ze stałą ekspozycją sztuki współczesnej). Manufaktura ma też własną komunikację - na dwustumetrowym odcinku kursuje stylizowany na zabytkowy tramwaj.

Trzy lata wcześniej budynek Browaru Huggera w Poznaniu z połowy XIX wieku zamieniono na nowoczesne Centrum Biznesu i Sztuki "Stary Browar". Na 64 tysiącach metrów kwadratowych powstały sklepy, biura, parkingi oraz Dziedziniec Sztuki. Obiekt dostał nagrody dla najlepszego centrum handlowego na świecie w kategorii obiektów średniej wielkości. "Stary Browar" wybudowany został za ponad 60 mln dolarów przez spółkę Fortis, której wyłącznym właścicielem jest Grażyna Kulczyk. W podwarszawskim Konstancinie-Jeziornej zostało otwarte w 2002 roku Centrum Handlowe "Stara Papiernia". Odbudowane i adaptowane wnętrza fabryki spełniają funkcje usługowo-handlowe, kulturalno-edukacyjne i wypoczynkowe. Nastrój współtworzy otoczenie: tarasy, mostki nad kanałem oraz ekspozycja starych maszyn papierniczych. Co piątek odbywają się tu giełdy antyków i staroci.

W Gdańsku obecny właściciel terenów dawnej stoczni, spółka Synergia 99, planuje stworzenie nowoczesnej dzielnicy komercyjnej o nazwie Młode Miasto. Do współpracy przy oswajaniu zamkniętego dotąd terenu, na którym znajdują się głównie hale i magazyny budowane od końca XIX wieku do lat 70. XX wieku, zaproszono artystów. Teatr Wybrzeże w 2002 r. wystawił tu sztukę "Happy end", w budynku dawnej Zasadniczej Szkoły Budowy Okrętów ulokował się Instytut Sztuki "Wyspa", a w dawnej centrali telefonicznej powstała Kolonia Artystów, w której awangardowi artyści pracują, mieszkają i organizują imprezy. Z telewizji do Fabryki Trzciny

Dobrym przykładem na odrestaurowanie starego wnętrza i wykorzystanie go do nowej roli może być także warszawska Fabryka Trzciny. Jej twórcą jest Wojciech Trzciński. W 2000 roku, po rozstaniu z I Programem TVP, gdzie był wicedyrektorem, postanowił otworzyć własny lokal. Pewnego dnia zupełnie przypadkiem natrafił na kartkę na bramie starego zakładu: "Powierzchnię magazynową wynajmę". To była 60-arowa parcela, a na niej 3 tys. mkw. pod dachem. Dokładnie to, czego szukał. Fabrykę postawiono w 1916 r. Początkowo mieścił się w niej skład tytoniu, później wytwarzano marmoladę. W ostatnich latach przed wojną zakład przeszedł w ręce Polskiego Przemysłu Gumowego i produkowano w nim słynne polskie obuwie sportowe - pepegi. Po wojnie na wiele dziesięcioleci osiadły w nim Konsumy - firma podległa Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, rekompensująca policjantom i esbekom braki w handlu detalicznym. Po 1989 r. firma padła, a budynki powoli niszczały. Dziś mieści się tam Fabryka Trzciny. Lokal ma chyba jeden z najbardziej oryginalnych barów w kraju. Za ladę służy gigantyczna stalowa rura wodociągowa, ścianę zaś zdobi 4500 butelek z płynem do złudzenia przypominającym denaturat. Fabryka Trzciny zainaugurowała działalność 10 kwietnia 2003 r. W większości pomieszczeń trwał jeszcze remont, gdy w jednej z sal rozpoczęło obrady V Forum Przyszłości Polska-Niemcy, z udziałem m.in. Jerzego Buzka, Volkera Rühe i arcybiskupa Józefa Źycińskiego. Natomiast premiera artystyczna odbyła się we wrześniu: to był koncert organizowany w ramach Warszawskiej Jesieni. Miesiąc później w Fabryce zawisła pierwsza wystawa w galerii prowadzonej przez Klimę Bocheńską.

Popularność Fabryki umacnia program artystyczny. Zróżnicowane wystawy, trochę jazzu i muzyki poważnej, rocka i hip-hopu. Promocje książek i teatr. Goście z zagranicy i gwiazdy krajowe.

Jaka jest recepta na odnowienie wielkich, zrujnowanych fabrycznych kompleksów? - Potrzebny jest światły nabywca z wizją i dużymi pieniędzmi. Na ogół takie tereny kupują duże firmy i przekształcają w centra komercyjno-artystyczne, tak by sklepy, restauracje, hotele i apartamenty mieszkalne zarabiały na awangardową działalność artystyczną - tłumaczy Anna Bojanowska, znawca rynku nieruchomości.

Przestrzeń pofabryczną odkryli także naukowcy. Konkretnie wyższe uczelnie, którym napływ studentów płacących czesne pozwolił na przeprowadzenie kosztownych remontów. I tak np. w łódzkiej posiadłości Scheiblera mieści się Wyższa Szkoła Sztuki i Projektowania, a pałacyk fabrykanta Biedermanna zagospodarowały dwa wydziały Uniwersytetu Łódzkiego. W pofabrycznych budynkach ulokowały się też prywatna Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna i biblioteka Politechniki Łódzkiej.

Mieszkanie dla wybrednych

Wraz z modą na centra handlowe w kompleksach fabrycznych w Polsce zaczęły pojawiać się lofty. Pomysł na mieszkania urządzone w halach narodził się w latach 60. w Stanach Zjednoczonych z... biedy. Biedni młodzi artyści adaptowali opuszczone hale fabryczne i magazyny w centrach wielkich miast, na pracownie i mieszkania. Tania powierzchnia o dużym metrażu stała się niestandardowym mieszkaniem z awangardowym wystrojem. Dzięki temu uratowano wiele zabytków przemysłowych. Z czasem moda na lofty się rozszerzyła i stopniowo stała się snobizmem. Dziś postindustrialne mieszkania na Manhattanie czy w Soho należą do luksusowych i jednych z najdroższych. W Polsce pierwszy loft urządzono na terenie dawnych Zakładów Górniczo-Hutniczych "Orzeł Biały" w Bytomiu. Tam w dawnej lampiarni powstał słynny już Bolko Loft. Budynek wznosi się osiem metrów nad ziemią, spoczywa na potężnych żelbetowych słupach (trafił do grona 20 budynków uznanych za ikony polskiej architektury po 1989 r.). Postindustrialne mieszkania powstają także w Łodzi, Poznaniu i Warszawie.

Apartament w Starej Rzeźni

Wartość loftów szybko rośnie. O tym, jak dobra jest to inwestycja, przekonać się mogli kupcy ponad 400 mieszkań w Łodzi. Trzy dni starczyło australijskiemu inwestorowi firmie Opal Property Developments, by sprzedać apartamenty w zabytkowej fabryce Karola Scheiblera na Księżym Młynie. Lofty to także wysokiej klasy, dobrze wyposażona i z reguły doskonale położona nieruchomość. Stare fabryki i magazyny leżą bowiem często w środku miast, wokół których przez lata budowana była infrastruktura. Stąd też i dogodne połączenia komunikacyjne lub drogowe, sąsiedztwo odchowanych, czasem nawet leciwych parków i oczywiście bliskość centrów. np. w Warszawie (ul. Grochowska - budynki Polskich Zakładów Optycznych, ul. Szwedzka - zakłady Polleny, ul. Zajęcza - elektrociepłownia Powiśle).

Kto chce mieszkać w starej fabryce? - To głównie aktorzy, architekci, fotograficy - mówi Anna Bojanowska. Potrafią docenić nie byle architekturę. Warszawskie budynki PZO do takich na pewno należą. Cenny jest zwłaszcza pięciopiętrowy gmach od frontu. Powstał niedługo przed wojną. Jego żelbetowy szkielet i przeszklone ściany przypominają dzieła architektów niemieckiego Bauhausu. Kogo będzie na nie stać? Ceny zazwyczaj są zbliżone do cen mieszkań w nowych domach, czyli w zależności od miasta od 7 tys. za metr kwadratowy wzwyż. - Lofty to mieszkanie dla wybrednych - dodaje Anna Bojanowska.

Swoimi loftami może poszczycić się też Poznań. Takie mieszkania powstają tam na terenie fabryki Modena na Jeżycach (w tzw. Modena Park inwestuje znana z łódzkich projektów australijska firma Opal Property Developments) oraz u zbiegu ul. Ułańskiej, Wyspiańskiego i Wojskowej, w dawnych koszarach (tzw. City Park). Za metr w City Parku trzeba było zapłacić od 6,9 tys. zł do 9,6 zł netto w zależności od lokalizacji i powierzchni. Największe lofty mają tam nawet 230 mkw. Ten sam inwestor zainteresował się także poznańską Starą Rzeźnią.

Mieszkania postindustrialne są też szansą na rewitalizację i zagospodarowanie nieruchomości, które dotąd raziły przechodniów, tak swoją brzydotą, jak poziomem zaniedbania.

Fot. Seweryn Sołtys (2), PIOTR KOWALCZYK, Jakub Ostalowski / Fotorzepa

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy