Wema, największy w Polsce dystrybutor płytek ceramicznych, chce za pieniądze z emisji zwiększyć swój udział w rynku. Ofertę za ok. 100 mln zł planuje przeprowadzić za pomocą DM BZ WBK w pierwszej połowie 2008 r. Nie wiadomo, jaką część oferty stanowić będą nowe akcje, a jaką papiery sprzedawane przez założycieli Wemy, Jolantę i Zbigniewa Łobacz. Emisja oznaczać będzie istotny zastrzyk gotówki. Teraz kapitały własne Wemy sięgają 37 mln zł. Zadłużenie to ok. 20 mln zł.

Obecnie sprzedaż płytek stanowi ok. 60 proc. przychodów Wemy (wyposażenie łazienek ma rosnący udział w przychodach spółki). W tym roku mają one wzrosnąć o 28 proc. do 190 mln zł, co daje firmie ok. 7-proc. udział w rynku dystrybucji. Za pieniądze z oferty w ciągu czterech lat firma chce rozbudować sieć salonów z obecnych 16 do 30-40. Planuje m.in. przejęcia mniejszych sieci, choć, jak przyznaje Zbigniew Łobacz, szef rady nadzorczej na razie nie prowadzi zaawansowanych rozmów w tej sprawie.

Za część pieniędzy z oferty Wema wybuduje centrum logistyczne w Tczewie o powierzchni 20 tys. mkw. - Magazyn będzie obsługiwać import dla naszej sieci detalicznej, a także sprzedaż hurtową do klientów zewnętrznych - mówi Z. Łobacz. Płytki z Chin mają istotny udział w sprzedaży Wemy. - To produkty dobre jakościowo, z wyższej i średniej półki - dodaje Z. Łobacz. Marże na nich są dwukrotnie wyższe od marż na sprzedaży wyrobów polskich producentów.