Dziś o godzinie 10.00 sąd przy ulicy Marszałkowskiej 82 w Warszawie wznowi rozprawę z wniosku o upadłość Serwisu Finansowego Netforex. 7 września przewodniczący Arkadiusz Zagrobelny odroczył posiedzenie, bo pełnomocnik zarządu firmy twierdził, że do spółki ma wejść nowy inwestor. Nic nie wskazuje, aby tak się stało.
Netforex inwestował na rynku walutowym pieniądze powierzone mu przez klientów. Od około dwóch lat ma problemy z wypłacalnością, a od kilku tygodni jej zarząd (i właściciele jednocześnie) są w areszcie. Decyzją sądu, prezes Jacek Ć. i wiceprezes Wojciech K. mają w nim przebywać do 8 listopada, jednak jest szansa, że dziś, przynajmniej jeden z nich, pojawi się w sądzie.
Wnioskował o to na wrześniowej rozprawie prawnik reprezentujący inwestorów z podwarszawskich Łomianek, którzy wnieśli o upadłość. Liczy, że dzięki temu dowie się, gdzie się podziały pieniądze Serwisu. To, że w spółce ich nie ma, jest niemal pewne. Taką informację przekazała nam prokuratura. Na to źródło powołuje się Alicja Hnatkowska, nadzorca Serwisu. - Nie ustaliłam, aby spółka miała majątek - podtrzymała zdanie z września. W sprawozdaniu, które złożyła w sądzie 25 października, nie ma informacji, czy i gdzie są pieniędze klientów Netforeksu. Nie wiadomo też, czy Serwis stać na postępowanie upadłościowe.