"Po poniedziałkowej niewielkiej realizacji zysków, dziś euro powinno powrócić w okolice 3,60 zł. Przed bardzo ważną dla inwestorów środą spodziewam się konsolidacji i bardzo spokojnej sesji" - powiedział analityk banku BPH Michał Chyczewski.
Jego zdaniem, wyczerpała się już pierwsza fala optymizmu po wyborach, teraz rynek czeka na powstanie rządu i pierwsze deklaracje nowego ministra finansów. W tej sytuacji i pod nieobecność publikacji krajowych danych, uwaga będzie dziś skupiona na amerykańskich statystykach nastrojów konsumentów w październiku. Najważniejsze wydarzenia jednak dopiero przed nami.
"Jutro poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej (RPP) oraz jej amerykańskiego odpowiednika, czyli FED-u. Dla rynku zdecydowanie ważniejsza jest decyzja podjęta za oceanem, ponieważ wpłynie nie tylko na rynek walutowy, ale i giełdowy na całym świecie" - tłumaczy Chyczewski.
Według niego, jeśli jego wynik nie będzie w stanie podtrzymać widocznego na rynkach światowych optymizmu, każda poważniejsza korekta amerykańskich indeksów giełdowych zapewne przekładałaby się na pogorszenie nastrojów na rynkach wschodzących, co z kolei wspierałoby dalszą korektę notowań złotego.
We wtorek po godz. 09:00 za jedno euro inwestorzy płacili 3,6620 zł, a za jednego dolara 2,5215 zł. Euro/dolar był kwotowany na 1,4400.