Jeszcze kilka lat temu multimedialne sale szkoleniowe otwierano u nas z wielkim zadęciem. Dzisiaj takie miejsca to już normalność w placówkach, które chcą wejść do prawdziwej gry o klienta biznesowego. Bez odpowiedniego zaplecza technicznego - tak w salach konferencyjnych, jak i w pokojach hotelowych - nie ma najmniejszych szans na zdobycie zlecenia organizacji poważnej imprezy. Niestety, informatyczne inwestycje nie należą do najtańszych. Wymagają też poważnego zastanowienia się przy wyborze sprzętu (z jednej strony chodzi o to, żeby nie przepłacić kupując urządzenia niepotrzebne, z drugiej jednak zbyt wielkie oszczędności mogą uniemożliwić organizowanie niektórych imprez). Wyjątkowo ważną sprawą jest też dobór urządzeń od strony stricte technicznej. Tutaj kupujący musi zdać się na doradztwo niezależnego eksperta. Zresztą informatyk i tak będzie niezbędny w instytucji, która chce wejść na rynek organizacji szkoleń i kongresów.
Neonówkom mówimy:
do widzenia
Na szczęście obecnie na naszym rynku wybór sprzętu potrzebnego do usług szkoleniowo-kongresowych jest spory. Od czego zacząć przy wyborze? Prawda jest taka, że startując musimy mieć wszystko. A więc sprzęt biurowy, który będzie konieczny chociażby do prowadzenia sekretariatu, rejestracji uczestników potencjalnych szkoleń itp. Konieczne są zatem komputery (stacjonarne i notebooki), drukarki, kserokopiarki, telefaksy, aparaty telefoniczne, niszczarki dokumentów, laminatory, bindownice, gilotyny... Niby drobiazgi, ale tylko z pozoru. Gdyby ich zabrakło, byłby kłopot z całą resztą.
Kolejna sprawa to odpowiednie oświetlenie sali konferencyjnej. Organizator musi pomyśleć o skanerach, spotach, oświetleniu punktowym lub rozproszonym w różnych kolorach (można zawsze zaskoczyć uczestników spotkania nowymi, wspaniałymi efektami wizualnymi). Do tego oczywiście dodać trzeba oświetlenie konieczne do prowadzenia notatek przez uczestników. Neonówki na suficie naprawdę nie wystarczą.