Mołdawskie wino i koniak, które podobnie jak polskie mięso i warzywa nie mogły być sprowadzone do Rosji, znów pojawią się na półkach tamtejszych sklepów. Władze w Kiszyniowie odniosły w negocjacjach z Kremlem tylko połowiczny sukces. Mołdawscy producenci alkoholu będą musieli dostosować się do wymogów sanitarnych, jakie stawiają rosyjscy urzędnicy. W efekcie wyroby alkoholowe z Południa podrożeją o 30 proc.
Przed nałożeniem embarga w marcu ubiegłego roku mołdawskie wino był jednym z najpopularniejszych w Rosji. Jednak przez wprowadzenie ograniczeń ich sprzedaż za granicę spadła z 313 mln USD w 2005 r. do 173 mln USD w 2006 r. W momencie gdy wyrobów z Mołdawii zabrakło na rynku, ich miejsce zajęły napitki z Bułgarii oraz tańsze wina z Francji, Chile i Hiszpanii.
Mołdawianie liczą, że pierwsze towary mogą pojawić się w rosyjskich sklepach już w przyszłym tygodniu. Większość firm z poradzieckiej republiki przygotowuje się do powrotu do Rosji na przełomie grudnia i stycznia, kiedy zacznie się świąteczna przerwa. Otwarta pozostaje kwestia, czy uda się mołdawskim spółkom odzyskać udziały w rosyjskim rynku.