Banki nie mogą już dłużej liczyć na łatwe zyski - wynika z raportu kwartalnego, przygotowanego przez analityków Domu Maklerskiego PKO BP. Skończyły się czasy, gdy można było prowadzić dynamiczną akcję kredytową i jednocześnie transferować depozyty klientów do funduszy inwestycyjnych.
Mimo to perspektywy dla sektora bankowego cały czas są obiecujące. Przede wszystkim eksperci spodziewają się, że sprzedaż kredytów hipotecznych już wkrótce przyspieszy - i to niezależnie od tego, czy ceny nieruchomości znowu zaczną rosnąć, czy też nie.
Spadki cen byłyby nawet bardziej korzystne, ponieważ dzięki nim zwiększyłaby się grupa osób, które byłoby stać na zakup mieszkania i spłacanie zaciągniętego na ten cel kredytu. Natomiast jeśli stabilizacja cen mieszkań ma charakter przejściowy i ceny zaczną ponownie rosnąć, to wkrótce znów będziemy się spieszyć z kupowaniem mieszkań.
Jeżeli jednak okaże się, że stagnacja na rynku kredytów hipotecznych będzie miała charakter długotrwały, odbije się to najmocniej na wynikach tych banków, w których hipoteki stanowią znaczny odsetek przychodów. Taką sytuację mają Millennium i BRE Bank.
Ponieważ zarabiamy coraz więcej, możemy też więcej zaoszczędzić. Analitycy Domu Maklreskiego PKO BP spodziewają się, że wraz ze wzrostem stóp procentowych zmieni się struktura lokowania oszczędności, bo zwiększy się atrakcyjność depozytów bankowych. Oczekują jednak, że klienci najchętniej będą nadal nabywać jednostki rozrachunkowe funduszy inwestycyjnych, które dają szansę na znacznie większe zarobki.