O 24 proc., do 408 mln euro, wzrósł w pierwszych sześciu miesiącach roku obrachunkowego zysk największych w Europie tanich linii lotniczych.
Wynik okazał się rekordowy i lepszy od oczekiwań analityków. Zdaniem Michaela O?Leary?ego, szefa Ryanaira, jest to zasługa lotniczej konkurencji, która trzyma ceny biletów wysoko, za sprawą dopłat paliwowych. Ryanair nie musi więc ciąć cen swoich połączeń (spadły tylko o 1 proc.), a mimo to ma więcej pasażerów (wzrost wyniósł 20 proc.).
Irlandzki przewoźnik liczy, że w ciągu całego roku finansowego, do marca 2008 r., zarobi na czysto 470 mln euro, zamiast spodziewanych wcześniej 440 mln euro. Ryanair oczekiwał, że żeby podtrzymać zimą ruch, będzie musiał obniżyć ceny biletów o 10 proc., ale teraz spodziewane jest tylko 5-proc. cięcie.
Przychody spółki zwiększyły się o 24 proc., do 1,55 mld euro. Coraz większy udział ma w nich sprzedaż produktów na pokładzie i dodatkowych usług, takich jak ubezpieczenia czy wynajem samochodów. W ostatnim półroczu wzrosła ona o 54 proc. i stanowiła już 16 proc. całkowitej sprzedaży. Celem jest poziom 20 proc.
Bloomberg