Oferty publiczne dla mas?

Warszawska giełda chce ułatwić prywatnym inwestorom dostęp do ofert publicznych. Pomysły GPW to rewolucja dla rynku brokerów.

Publikacja: 08.11.2007 07:36

Giełda Papierów Wartościowych rozpoczęła rozmowy z brokerami na temat możliwych ułatwień w dostępie do ofert publicznych. Wczoraj prezes Ludwik Sobolewski spotkał się w tej sprawie z Izbą Domów Maklerskich. Przedstawił założenia platformy, która pozwoliłaby zapisywać się na akcje w każdej placówce, a nie tylko w biurach oferującego. "Gazeta Prawna" doniosła niedawno, że nad specjalnym systemem pracuje już informatyczna spółka GPW WSEInfoStrefa.

Łatwiejszy dostęp

dla maluczkich

- Kiedyś przygotowaniem ofert publicznych zajmowały się szerokie konsorcja. Odkąd jednak IPO przygotowują pojedyncze domy maklerskie, wielu inwestorów indywidualnych ma utrudniony dostęp do zapisów. Papiery nabywa zwykle najwyżej kilkaset osób. Liczymy, że dzięki jednej platformie wzrośnie zainteresowanie debiutantów tą grupą podmiotów i w efekcie transze dla inwestorów indywidualnych będą większe - mówi L. Sobolewski. - Jestem pewny, że kiedy domy maklerskie zapoznają się ze szczegółami platformy, zgodzą się na to rozwiązanie - dodaje.

Po co było się starać?

Z relacji uczestników spotkania wynika, że prezes GPW nie przedstawił w Izbie konkretnych rozwiązań - np. jak domy maklerskie mają się dzielić prowizją. Tymczasem według maklerów oferta giełdy, aby miała szanse powodzenia, musi być atrakcyjna finansowo. - Giełda nie może zmusić brokerów do przystąpienia do systemu - mówi wprost Jacek Rachel, wiceprezes Izby Domów Maklerskich i prezes Beskidzkiego Domu Maklerskiego.

Największe zastrzeżenia zgłaszają brokerzy, których znaczna część zysków pochodzi z obsługi IPO. - Obecnie mamy konkurencyjny, dobrze funkcjonujący rynek. Każdy z brokerów pobiera od emitenta prowizję i wkłada wysiłek, by uplasować ofertę. Logiczne jest, że nie chce się dzielić zarobkiem z konkurentami - mówi Grzegorz Leszczyński, prezes DM IDMSA. Dodaje, że właśnie dlatego jego spółka stara się wyszukiwać atrakcyjnych giełdowych debiutantów. - Jeśli jesteśmy w stanie sami sprzedać akcje, to po co angażować w to inne podmioty? - zastanawia się prezes Leszczyński. IDM będzie na razie przyglądał się proponowanym rozwiązaniom zastosowanym przy budowie platformy.

Szansa na nowych klientów

Innego zdania są brokerzy, którzy specjalizowali się dotąd głównie w ofertach dla klientów instytucjonalnych. - Pomysł giełdy ma spore szanse na powodzenie. To słuszna idea - podkreśla Marek Słomski, prezes ING Securities. Deklaruje jednocześnie, że jego biuro jest zainteresowane uczestnictwem w platformie. - Poprzemy każdą inicjatywę GPW, która ma na celu zaktywizowanie klientów detalicznych - dodaje Tomasz Wilczak, dyrektor zarządzający w UniCredit CA IB.

Stworzą wortal informacyjny

Z informacji "Parkietu" wynika, że rozmowy GPW z domami maklerskimi będą jeszcze trwały. Kolejne spotkanie przedstawicieli giełdy z reprezentantami brokerów odbędzie się prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. Powstanie też zespół roboczy, który zajmie się dopracowaniem koncepcji platformy.

Podczas wczorajszych dyskusji zapadła decyzja w sprawie jak najszybszej realizacji prostszego w wykonaniu projektu. Giełda stworzyć powinna w najbliższych miesiącach portal internetowy, który dostarczy inwestorom informacji o wszystkich aktualnych ofertach pierwotnych. GPW liczy, że taki "wortal" zwiększy zainteresowanie inwestorów indywidualnych uczestnictwem w IPO. Nie będą bowiem musieli szukać informacji w różnych miejscach.

Choć platforma będzie miała większą funkcjonalność, niż wortal informacyjny (chodzi głównie o możliwość składania zapisów), to nie będzie powiązana z aktywami inwestorów. Tu rodzi się problem kredytowania zakupu akcji giełdowych debiutantów.

Kłopotliwe lewarowanieObecnie dom maklerski sprzedający ofertę pierwotną często pośredniczy również w sprzedaży kredytów na akcje giełdowych nowicjuszy. Zabezpieczeniem kredytu są walory zapisywane na rachunku konkretnego inwestora u danego brokera.

Uzyskanie kredytu przy składaniu zapisów poprzez platformę może być tymczasem problematyczne. Trudno bowiem w takim przypadku mówić o powiązaniu oferty kredytowej z rachunkiem inwestycyjnym. Co więcej - nie wiadomo, kto i na jakich zasadach miałby takich kredytów udzielać.

Jakby tego było mało, problemem może być również dopasowanie oferty kredytowej do konkretnej oferty publicznej. - Jak akcje sprzedaje pojedynczy broker lub konsorcjum, to można oszacować popyt i uzgodnić z bankiem optymalną wielkość "lewaru". Gdy oferta jest skierowana do całego rynku, może być kłopot - sygnalizuje prezes Rachel.

Radzą sobie bez platformy

Eksperci wskazują, że specjalna platforma IPO nie jest tak potrzebna, gdy oferty pierwotne bardzo dobrze się sprzedają. Ostatnimi czasy spółki często debiutowały na giełdzie przy redukcji zleceń przekraczającej 90 proc. Co innego w okresie dekoniunktury. Wtedy sprzedaż walorów przez większą grupę pośredników może okazać się wręcz koniecznością, by oferta się powiodła.

Na rynkach zachodnich platformy i wortale IPO tworzą często firmy prywatne. Zarabiają na pośredniczeniu w zakupie akcji debiutujących spółek (w ten sposób funkcjonuje np. angielska spółka All IPO).

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy