Powszechny jest pogląd, że ostatnie dwa lata były bardzo dobre dla polskiej gospodarki. Politycy Prawa i Sprawiedliwości bardzo często powtarzali, że dobra sytuacja gospodarcza to zasługa ich rządów. Jako swoje sukcesy podawali wysoki wzrost gospodarczy, spadające bezrobocie i rosnące wynagrodzenia.
Rzeczywiście, jeśli spojrzymy na najpopularniejszy syntetyczny wskaźnik koniunktury, jakim jest produkt krajowy brutto, trudno się nie zgodzić - wzrost był najwyższy od roku 1997. Podobnie nie sposób zaprzeczyć szybkiemu spadkowi bezrobocia i rekordowo szybko rosnącym płacom.
Tyle tylko, że wskaźniki to nie wszystko. Gospodarka rozwija się w sposób cykliczny - na ostatnie lata przypadła akurat faza wysokiego wzrostu, wzmocnionego dodatkowo coraz szerszym strumieniem pieniędzy płynącym do Polski z Unii Europejskiej. Bezrobocie spadło w znaczącej mierze dzięki wyjazdom do pracy za granicę, czego pochodną w dużej części są także rosnące płace.
Z punktu widzenia wskaźników gospodarczych PiS oddało władzę w doskonałym momencie. Warto zwrócić uwagę, że prognozy makroekonomiczne publikowane przez niemal wszystkie ośrodki przewidują od dłuższego czasu, że wzrost gospodarczy w latach 2008- 2009 będzie coraz wolniejszy. Niezależnie od wyników wyborów! Platforma Obywatelska nie będzie więc mogła chwalić się wzrostem PKB wyższym niż w ostatnich dwóch latach. Także bezrobocie nie będzie teraz spadało tak szybko - największe rezerwy już się po prostu wyczerpały. Rzeczywistość gospodarcza nie pozostawia wątpliwości - pod względem wskaźników makroekonomicznych Platforma w pierwszych dwóch latach rządów na pewno nie prześcignie PiS. I z całą pewnością fakt ten będzie bezlitośnie wykorzystywany przez opozycję w rozgrywkach politycznych.
Rzeczywista ocena polityki gospodarczej PO powinna zatem koncentrować się na sferze instytucjonalnej. Ostatnie dwa lata to tak naprawdę zahamowanie reform gospodarczych niezbędnych do szybkiego rozwoju. Rząd PiS nie przeprowadził żadnej z hucznie zapowiadanych reform - ani reformy finansów publicznych, ani reformy mającej na celu zwiększenie swobody działalności gospodarczej. Negatywnie ocenić też należy zahamowanie prywatyzacji. Wszystkie te zaniechania obciążą oczywiście kolejną ekipę, która będzie musiała się z nimi zmierzyć.