Taksa Belki daje już 4 mld zł

Platforma i PSL chętnie mówią o likwidacji podatku od oszczędności i od dochodów z giełdy. Przyszli koalicjanci nie informują jednak, w jaki sposób zamierzają to zrobić. Nie jest też jasne, czym pokryją pokaźną utratę wpływów budżetowych.

Publikacja: 09.11.2007 08:07

Dyskusja o zbędności taksy Belki rozgorzała na nowo po tym, jak lider PSL napisał w swoim blogu internetowym, że jest to "nieznacząca pozycja w budżecie" i "ograniczanie inicjatywy osobistej". Inicjatywę szefa ludowców szybko podchwyciła Platforma. - Jesteśmy w 100 proc. zgodni z PSL, aby podatek Belki znieść. Jeżeli nie uda się tego wprowadzić w 2008 r., zrobimy to rok później - zarzeka się Zbigniew Chlebowski, szef klubu parlamentarnego PO i kandydat partii na szefa sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Sprawa nie jest jednak taka prosta, jak twierdzą politycy.

Dziura w budżecie

Po pierwsze, nie wiadomo, czy przyszli koalicjanci zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo taksa Belki zasila budżet. Z danych MF za trzy kwartały wynika, że z samego opodatkowania odsetek z lokat i dywidend do kasy państwa trafiło 1,43 mld zł. Wpływy od giełdowych inwestorów były jeszcze wyższe i wyniosły 1,77 mld zł. Wszystko więc wskazuje na to, że na koniec roku na taksie Belki fiskus zarobi nawet 4 mld zł. Jak dotąd politycy nie pokazali, w jaki sposób pokryją takie braki.

Presja czasu

Po drugie - czas. W 2001 r., kiedy wprowadzano podatek od oszczędności, posłom wystarczył niespełna miesiąc na wprowadzenie odpowiednich zmian do ustawy o PIT (projekt, który ukazał się z końcem października, został przyjęty w listopadzie). Ale już wtedy pojawiły się głosy o zbyt krótkim vacatio legis (podatek zaczął obowiązywać od marca 2002 r.). Teraz parlament ma mniej czasu. Tymczasem nie wiadomo nawet, czy istnieje projekt nowelizacji.

- Podatek od oszczędności udało się wprowadzić tak szybko, bo wszyscy mieli wtedy świadomość, jak trudna jest sytuacja budżetu. Obecnie kondycja finansów jest inna i można się zastanowić nad jego zniesieniem, warto bowiem promować oszczędzanie. Ale czy jednocześnie uda się znieść podatek od zysków ze sprzedaży papierów wartościowych? To już jest bardziej skomplikowane - zastanawia się Stanisław Stec, poseł LiD i wiceminister finansów w latach 2001-2005. - Spodziewam się, że podatek giełdowy zniknie ewentualnie dopiero w drugim etapie. Sejm w ogóle może nie mieć czasu na zmiany przed 2008 r., z uwagi na konieczność szybkiego uchwalenia budżetu - dodaje.

Kto będzie zwolniony?

Trzecią przeszkodą mogą być "techniczne niuanse" związane z reformą. Nikt bowiem nie wie, czy inwestorzy przestaną płacić podatek, niezależnie od daty nabycia papierów. A może kryterium będzie właśnie termin zakupu? - Wydaje się, że ustawodawca wybierze wariant zakładający zniesienie podatku od papierów nabytych już po konkretnej dacie. Byłoby to symetryczne wobec rozwiązania przyjętego przy wprowadzenie tzw. taksy Belki na przełomie 2003 i 2004 r. Podobne rozwiązanie zastosowano przy zmianie z końcem 2006 r. opodatkowania dochodów ze zbycia nieruchomości - ocenia Kaja Zaremba-Jesiotr, doradca podatkowy w kancelarii Marciniuk i Wspólnicy.

Problem w tym, że przy takim podejściu inwestorzy wstrzymają się pod koniec roku z zakupami, co zaburzy i tak niestabilny ostatnio rynek.

Zniesienie podatku Belki zmniejszy także atrakcyjność części produktów ubezpieczeniowych i funduszy parasolowych. Znika również argument za oszczędzaniem w Indywidualnych Kontach Emerytalnych - i równolegle - zachęta do kupowania dziesięcioletnich obligacji skarbowych. Dlatego też instytucje finansowe chciały by znać treść nowych przepisów z wyprzedzeniem.

Eksperci zastanawiają się, w jaki sposób rząd przeprowadzi zmiany. - Obecnie art. 30b ustawy o PIT dotyczy zarówno opodatkowania dochodów z giełdy, jak i transakcji pozagiełdowych. Trudno sobie wyobrazić, by wykreślono go w całości. Wówczas znika jakakolwiek taksa od zysku z kapitału. Bardziej prawdopodobny jest powrót do dawnego rozwiązania, czyli wyłączenia dochodów ze sprzedaży akcji w obrocie publicznym - mówi Piotr Wysocki, doradca podatkowy w kancelarii Baker & McKenzie.

Odsetki bywają różne

Dużo wątpliwości budzi także zniesienie podatku od oszczędności. Art. 30a ustawy o PIT mówi bowiem nie tylko o lokatach, ale i odsetkach od pożyczek, dochodach z pracowniczych funduszy emerytalnych, dywidendach czy prawie poboru akcji. Nie jest jasne, które z nich zostaną "wyjęte" z podatku. Jakby tego było mało, Komisja Europejska zwracała niedawno uwagę, że po zniesieniu podatku od oszczędności fiskus będzie musiał pokryć koszt poboru podatku od lokat Polaków w niektórych państwach Unii (np. w Austrii, Belgii czy w Luksemburgu).

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy