Masowa wyprzedaż akcji przy obrotach należących do najwyższych w ostatnich miesiącach - tak wyglądał kolejny akt dramatu, jaki rozgrywa się na giełdzie od ponad tygodnia.
Indeks średnich spółek mWIG40 znalazł się najniżej od ośmiu miesięcy. O krok od tego samego wydarzenia znalazł się sWIG80, obrazujący koniunkturę na rynku małych firm. Z kolei WIG20 zanurkował do poziomu najniższego od blisko dwóch miesięcy. W najgorszym momencie sesji indeks dużych spółek tracił aż 3,6 proc. Mimo że do zamknięcia odrobił część strat i ostatecznie spadł o 1,9 proc., to bilans całego tygodnia jest fatalny. Przez pięć dni WIG20 zanurkował o 5,4 proc.
Ostre spadki cały czas napędzane są przez doniesienia zza oceanu. Utworzenie rezerw na straty na rynku ryzykownych kredytów zapowiedział kolejny z największych amerykańskich banków (Wachovia). Co gorsza, wskaźnik nastrojów konsumentów w USA spadł do poziomu najniższego od czasu zniszczeń spowodowanych przez huragany w 2005 r. Efekt kolejnych złych wieści był taki, że piątkowe notowania indeksy w Ameryce rozpoczęły najniżej od 2 miesięcy.
W tej sytuacji kursów akcji w Warszawie nie uchroniły przed spadkami nawet lepsze od oczekiwań wyniki finansowe PKO BP w III kwartale (zysk netto wzrósł o 21,5 proc. względem III kw. 2006 r.). Zakończenia na plusie piątkowej sesji nie mogli być pewni nawet sami posiadacze walorów banku. W najgorszym momencie kurs PKO BP spadał o 1,7 proc. Ostatecznie jednak wzrósł o tyle samo.
Do najbardziej poszkodowanych należały z kolei akcje KGHM. Ich kurs poleciał w dół o 4,9 proc. w ślad za cenami miedzi, które są najniższe od połowy sierpnia. Z kolei najmniej od 5 miesięcy kosztowały walory PKN Orlen, którym nie pomagają nawet rekordowe ceny ropy naftowej.