komentarz
Jakiś czas temu miałem okazję oglądać dreszczowiec pod tytułem "Zejście". Wydaje mi się, że klimat i sam tytuł świetnie nadaje się do opisu przebiegu sesji, patrząc z punktu widzenia posiadacza długich pozycji. Podaż dość wyraźnie podkreśliła swoją dominację na rynku. Obecnie można przyjąć, że w krótkim terminie ma zdecydowaną przewagę.
Początek notowań był lekko optymistyczny, co było dość zaskakujące, zważywszy że na świecie nastroje nie były najlepsze. Po części ten optymizm można tłumaczyć lepszymi od prognoz wynikami banku PKO BP, ale kupowanie całego rynku tylko ze względu na moc jednej spółki było raczej ryzykowne. Można przypuszczać, że kupujący nie tylko reagowali na wyniki, ale zapewne część z nich miała nadzieję, że dojdzie do ataku na pokonany w środę poziom wsparcia. Powrót cen nad to wsparcie byłby wydarzeniem sygnalizującym próbę przejęcia rynku przez popyt.
Próba wyciągnięcia cen wyżej zakończyła się niemal natychmiast po tym, jak się zaczęła. Jeszcze przed 11.00 ceny zaczęły spadać i spadały tak właściwie przez całą sesję. Przewaga podaży była bezapelacyjna. Przecena była przerywana jedynie na krótko i tylko po to, by zaraz ją kontynuować. W trakcie całego dnia nie pojawił się żaden wzrost cen, na tyle wysoki, by nazwać go poważniejszym odbiciem.
Przewaga podaży z pewnością była dla posiadaczy długich pozycji przykrym doświadczeniem. Większość byków dobitych zostało jednak w chwili zejścia cen pod poziom potencjalnego wsparcia w okolicy 3600 pkt. Wcześniej można było oczekiwać, że w tej okolicy kupujący będą bardziej aktywni. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Żadne odbicie się nie pojawiło, a więc nie było żadnych podstaw do oczekiwania na to, że wsparcie będzie się broniło. Dopiero sama końcówka sesji przyniosła małe odreagowanie. Małe, ale wystarczające, by podźwignąć ceny ponad 3600 pkt.