3,3 proc. sięgnął w październiku wzrost cen na Słowacji. Takiej inflacji nie notowano tam od grudnia ubiegłego roku. To kolejny kraj naszego regionu, w którym jest ona najwyższa od wielu miesięcy.
Ceny wzrosły w ciągu miesiąca o 0,6 proc., a jeśli weźmiemy pod uwagę inflację bazową - o 0,7 proc. (3,6 proc. w skali roku). Chociaż przyspieszenie było do przewidzenia, analitycy dość optymistycznie szacowali, że skala wzrostu cen towarów i usług sięgnie tylko 2,9 proc.
Motorem inflacji po raz kolejny okazała się żywność. W październiku konsumenci musieli płacić za nią o 2,8 proc. więcej niż we wrześniu i o 6,8 proc. więcej niż przed rokiem.
Tak pokaźny wzrost obserwowano ostatnio w 2001 r. Te niepokojące dane przysporzyły amunicji słowackiemu premierowi Robertowi Fico. Rząd od dawna obwiniał za podwyżki sieci supermarketów, twierdząc, że ich marże rosną o wiele szybciej niż ceny producentów. Słowacja przygotowuje się do przyjęcia euro w 2009 r., co, według władz, już dziś wywołuje spekulacje ze strony sprzedawców.
Występując w niedzielnym programie telewizyjnym "Politika.sk" Fico stwierdził, że