Znacznie gorzej sytuacja wygląda w Kompanii Węglowej. To największa górnicza firma w Europie. Zatrudnia 63,9 tys. osób w 16 kopalniach, skupionych w czterech centrach wydobywczych. Jej roczna zdolność wydobywcza to 53 mln ton węgla. Po trzech kwartałach tego roku strata firmy netto wyniosła 56,8 mln zł, ale na samej sprzedaży węgla było to 114,2 mln zł, czyli 3,40 zł na każdej tonie. Z powodu problemów geologiczno-górniczych tegoroczne wydobycie i sprzedaż węgla z Kompanii są w tym roku o około 3 mln ton mniejsze, niż planowano, a to oznacza ubytek w przychodach i - wobec wysokich kosztów stałych - pogłębienie strat. Stratę na węglu w części zrównoważyły przychody z innej działalności, m.in. finansowe, związane z zamianą akcji spółki Ciech na inne walory. Mimo zastrzyku gotówki po tej wymianie Kompania nadal odczuwała deficyt środków rzędu 1 mld zł. Stąd w planach Kompanii może znaleźć się miejsce na emisję obligacji wartości około 1,2 mld zł. Ponadto ze sprzedaży większościowych udziałów w Południowym Koncernie Węglowym, po wniesieniu do tego koncernu kopalni Bolesław Śmiały, Kompania uzyska około 500 mln zł. Ma też zostać sprzedana kopalnia Silesia. Wyceniony na ponad 111,5 mln zł majątek Silesii w Czechowicach-Dziedzicach został na koniec października wystawiony na sprzedaż. Kompania Węglowa chce pozbyć się kopalni, bo wydobycie węgla jest tam nieopłacalne, a udostępnienie nowych pokładów wymaga olbrzymich inwestycji. Przetarg na majątek Silesii to pierwsza w polskim górnictwie próba bezpośredniej sprzedaży prywatnemu inwestorowi czynnej kopalni węgla kamiennego. Zgadzają się na to działające w zakładzie związki zawodowe, które prowadziły nawet wstępne rozmowy z potencjalnym inwestorem - szkocką grupą Gibson Group. Rok 2007 KW chce zamknąć zyskiem netto
Zarząd Kompanii szacuje wysokość inwestycji w kopalniach KW do 2015 roku na minimum 5,5 mld zł. To najniższy pułap inwestycyjny, umożliwiający utrzymanie dostępu do zasobów węgla na odpowiednim poziomie. Obecnie Kompania ma dostęp do 416 mln ton węgla, ale w ciągu najbliższych lat zasoby w kilku kopalniach się skończą. Aby roczne wydobycie mogło sięgać za parę lat około 44 mln ton (teraz 50,7 mln ton), konieczne są inwestycje w nowe pola wydobywcze. Kompania inwestuje rocznie 500-600 mln zł, a kwota ta idzie głównie na bieżące inwestycje.
Za szybko zamknięto
niektóre kopalnie
W dużo lepszej sytuacji jest Katowicki Holding Węglowy. W pierwszym półroczu zarabiał na każdej sprzedanej tonie ponad 12 zł i ma 80 mln zł zysku netto. Drugie półrocze powinno być równie dobre.
W Katowickim Holdingu Węglowym w latach 2004-2010 inwestycje pochłaniają każdego roku ponad 300 milionów złotych. W sumie daje to astronomiczną kwotę 1,8 miliarda złotych. Najwyższe nakłady pochłoną inwestycje realizowane w kopalniach Wesoła, Staszic i Murcki. W dwóch ostatnich kopalniach mają one doprowadzić do ścisłej integracji i obniżenia kosztów. Najważniejsze cele polityki inwestycyjnej to utrzymanie zdolności produkcyjnych w kopalniach, mających znaczne ilości zasobów węgla, uproszczenie modelu kopalni i koncentracja wydobycia, poprawa jakości węgla, ochrona środowiska i poprawa warunków BHP. Istotnym czynnikiem jest poprawa jakości oferowanego węgla. Dlatego też planuje się modernizacje zakładów przeróbczych. Jak twierdzą szefowie KHW, podstawowym źródłem finansowania inwestycji będą środki własne kopalń. Kopalnie Murcki, Staszic i Wesoła będą zabiegać o pomoc państwa na tzw. inwestycje początkowe. Łączną wartość środków pomocowych oszacowano na 173,5 miliona złotych. Eksperci z węglowej branży twierdzą, że w poprzednich latach został popełniony błąd, który będzie rzutował na przyszłość. Chodzi o pochopne zamykanie zbyt wielu kopalń. - Dziś trudno będzie je odbudowywać, nie mówiąc już o stawianiu nowych. Zapotrzebowanie na węgiel w Europie jest ogromne. Jednak przy naszym wydobyciu pewnie niebawem polski węgiel zostanie wyparty z europejskiego rynku - mówił były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski. Jedyna nadzieja w inwestycjach realizowanych przez spółki węglowe.