Dwunastu uwzględnionych w ankiecie ISB ekonomistów oczekuje, że wskaźnik cen i usług konsumpcyjnych (CPI) wyniósł w październiku 2,9% przy średniej na poziomie 2,88% r/r. Prognozy oscylują między 2,7% a 3,0%. To bardzo blisko szacunkom resortu finansów, który przewiduje 3-proc. wzrost inflacji.
Tym razem analitycy są wyjątkowo zgodni w ocenie przyczyn wzrostu inflacji do poziomu bliskiego górnej granicy celu inflacyjnego (2,5% +/- 1 pkt proc.) Narodowego Banku Polskiego (NBP) - to rosnące ceny żywności.
"Przy szacowanym przez nas, za sprawą aprecjacji kursu złotego wobec dolara, spadku cen paliw o ok. 0,3%-0,4% m/m i niewielkim (0,1% m/m) wzroście cen w kategoriach zaliczanych do inflacji netto, kluczowym dla wskaźnika inflacji we wrześniu jest skala wzrostu cen żywności. Na podstawie kształtowania się sytuacji na rynku hurtowym przewidujemy, że w skali miesiąca nastąpił wzrost cen pieczywa i produktów zbożowych, mleka i nabiału, tłuszczów, warzyw i owoców, przy spadku cen mięsa" - tłumaczy główny ekonomista banku PKO PB Łukasz Tarnawa.
Podobne wnioski z danych wyciągają inni ankietowani przez ISB eksperci. Zaznaczają jednak, że mogło być znacznie gorzej, gdyby nie bardzo mocny kurs złotego.
"Za przyspieszeniem inflacji stoi przede wszystkim wysoki wzrost cen żywności, wyższy niż w poprzednich latach w październiku, na poziomie 1,9% m/m. Jednocześnie oczekujemy, że ceny transportu pozostaną bez zmian wobec września, w sytuacji, w której rosnące ceny ropy zostały zneutralizowane przez silną aprecjację złotego i nie przełożyły się znacząco na wzrost cen paliw na stacjach" - mówi ekonomistka Banku BPH Maja Goettig.