Indeks oczekiwań inwestorów i analityków co do możliwości niemieckiej gospodarki spadł do poziomu obserwowanego ostatnio w lutym 1993 r.
Wskaźnik obniżył się do minus 32,5 pkt, z minus 18,1 pkt we wrześniu - podał instytut ZEW z siedzibą w Mannheim. Ekonomiści oczekiwali spadku, ale tylko do minus 20 pkt.
Powody pogorszenia nastrojów są oczywiste - to efekt wzrostu cen ropy naftowej do blisko 100 dolarów za baryłkę, rekordowego umocnienia euro do dolara i utrzymującej się niepewności na rynku finansowym w związku z kryzysem w amerykańskim sektorze kredytów hipotecznych. - W takiej sytuacji uzasadnione są oczekiwania, że gospodarka spowolni - przyznał Wolfgang Franz, przewodniczący ZEW.
Drogie euro, które w zeszłym tygodniu osiągnęło rekordową cenę 1,4752 USD, oznacza, że niemieckie towary stały się droższe dla zagranicznych odbiorców. Zwłaszcza z USA, gdzie ze względu na kryzys na rynku nieruchomości wzrost konsumpcji i inwestycji jest szczególnie zagrożony.
Tymczasem niemiecka gospodarka w ostatnich latach rozwijała się głównie dzięki eksportowi. W zeszłym roku wzrosła o 2,9 proc., najmocniej od sześciu lat. W tym jednak tempo spadnie już do 2,6 proc., a w przyszłym - zaledwie do 1,9 proc., jak szacuje rada doradców ekonomicznych rządu.