Astarta przygotowuje się do skupowania gruntów

Astarta liczy na to, że na początku 2008 roku ukraińskie władze zniosą moratorium na handel ziemią. Spółka już przygotowuje się do kupna dzierżawionych teraz pól

Publikacja: 15.11.2007 07:03

Jest wciąż szansa na to, że od 1 stycznia przyszłego roku na Ukrainie zniesione zostanie obowiązujące od kilku lat moratorium na handel ziemią - mówi Wiktor Iwanczik, prezes notowanej na warszawskiej giełdzie spółki Astarta. Taka zmiana prawa oznaczałaby dla największego ukraińskiego producenta cukru początek zupełnie nowego okresu w jego dziejach.

Na cudzym polu

Astarta gospodaruje obecnie łącznie na ponad 130 tys. hektarów. Zarząd spółki systematycznie powiększa powierzchnię upraw, przejmując kolejne przedsiębiorstwa rolne. Tylko w tym roku areały, na których Astarta uprawia buraki cukrowe, zboża i inne kultury, zwiększyły się o ponad 40 tys. ha.

Ziemia, na której gospodaruje spółka, nie jest jednak jej własnością, ale należy do osób, które kiedyś współtworzyły radzieckie kołchozy, przekształcone później we wspomniane wyżej przedsiębiorstwa rolne. Od lat, ze względu na ograniczenia prawne, ludzie ci nie mogą sprzedać swojej własności.

W niedawnych wyborach parlamentarnych na Ukrainie zwyciężył obóz proprezydencki, a to daje szansę na zniesienie obowiązującego wciąż moratorium na handel ziemią. Prawo pierwokupu gruntów będą miały podmioty, które je obecnie dzierżawią, czyli m.in. 36 należących do Astarty przedsiębiorstw rolnych.

Według urzędniczych szacunków, wartość 1 ha ziemi uprawnej na Ukrainie to 10-12 tys. hrywien, czyli 4,9-5,9 tys. zł. W opinii prezesa Astarty, faktyczne ceny będą jednak znacznie niższe. - Liczymy, że kupimy te ziemie za 10-25 proc. wyznaczonej przez urzędników ceny - mówi W. Iwanczik. - Takie są ceny transakcyjne w sąsiadujących z Ukrainą regionach Rosji, gdzie można już swobodnie handlować ziemią.

Część właścicieli gruntów, na których gospodaruje Astarta, już wstępnie zadeklarowała, że gdy tylko będzie to możliwe, odsprzeda swoją ziemię spółce. - Dotyczy to około 10 proc. ogółu dzierżawionych przez nas areałów - mówi W. Iwanczik i zapewnia, że z pozyskaniem pieniędzy na te zakupy nie będzie najmniejszego problemu. - Każdy bank chętnie sfinansuje taką transakcję - twierdzi.

Cukrownie na celowniku

Astarta przygotowuje się także do innych zakupów. Myśli o przejmowaniu cukrowni, ale tylko takich, które dysponują odpowiednią bazą surowcową, czyli po prostu ziemią. Prezes nie chce jednak zdradzić, z kim rozmawia ani jakiego rzędu wydatki byłyby związane z tymi akwizycjami.

Astarta chce w 2008 roku powiększyć areały do 150 tys. ha, a produkcję cukru do 200 tys. ton (na koniec 2007 r. będzie to około 160 tys. ton). Myśli też nad emisją w I kwartale 2008 r. obligacji o wartości około 100 mln zł. Chce je zaoferować głównie polskim inwestorom.

Czysty zysk dwa razy wyższy

Przychody Astarty wzrosły w minionym kwartale

o ponad 56 proc.

w porównaniu z danymi sprzed roku, a jej czysty zysk

podwoił się. Choć spółka

opublikowała wczoraj dobre wyniki, jej kurs, po początkowym wzroście, spadł ostatecznie o 3,89 proc., do 24,21 zł.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy