Komisja Nadzoru Finansowego wydała w piątek werdykt w sprawie zamieszczenia przez Arcusa nieprawdziwych informacji w prospekcie emisyjnym.
Nadzór zdecydował, że Arcus musi przedstawić jednoznaczne stanowisko, w którym odniesie się do zarzutów o publikację kłamstw w prospekcie.
Ponadto firma ma zaproponować, w jaki sposób zadośćuczyni inwestorom, którzy ponieśli straty, kupując akcje Arcusa w ofercie pierwotnej. Płacili po 17 zł. W piątek prawa do akcji serii B (firma sprzedała 2,29 mln papierów tej serii) kosztowały 8,9 zł.
Przedstawiciele KNF unikali w piątek odpowiedzi na pytanie, czego konkretnie nadzór finansowy oczekuje. - W poniedziałek spotkamy się z przedstawicielami Arcusa i zapoznamy się z ich propozycjami - stwierdził Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji.
Również władze giełdowej spółki uchylały się od odpowiedzi na pytanie, co zaoferują inwestorom. - Musimy dokładnie zapoznać się z pismem Komisji. To zbyt poważny temat, żeby na gorąco podejmować jakieś decyzje - stwierdził Mariusz Bednarski, wiceprezes Arcusa. Zapewnił jednak, że w ciągu kilku dni firma w komunikacie bieżącym odpowie na żądania Komisji.