New Europe Advisers Limited oraz Biuro Doradztwa Prawnego i Podatkowego NDW to nowi autoryzowani doradcy na rynku NewConnect (mają prawo wprowadzać spółki na ten rynek). Obecnie jest więc już 80 autoryzowanych doradców (AD), w większości kancelarii prawnych i firm audytorskich. A nowy parkiet, przeznaczony dla młodych i dynamicznie się rozwijających firm, istnieje dopiero od końca sierpnia. Teraz notowanych jest na nim 17 spółek. Szacunki GPW mówią o 100 firmach pod koniec przyszłego roku. Dla porównania - londyński AIM funkcjonuje od 12 lat i działa na nim "jedynie" 73 autoryzowanych doradców (Nominated Advisers). Od 1995 roku zadebiutowało tam ponad 2,8 tys. przedsiębiorstw (obecnie notowane są walory 1684 firm).
Czy tak stosunkowo duża liczba AD w Polsce nie powoduje, że ich rynek staje się mało przejrzysty dla niedużych firm, które chcą zadebiutować na NewConnect? - Mogą mieć problem z wyborem wprowadzającego. Jednak popieram dopuszczenie do roli AD jak największej liczby podmiotów. Trzeba bowiem dać szansę wykazania się każdemu - argumentuje Adam Ruciński, prezes kancelarii audytorów i doradców podatkowych Ruciński i Wspólnicy (jest AD) oraz członek Komitetu Doradczego NewConnect. Jego zdaniem, miejsca na rynku starczy dla wszystkich, a ewentualna większa liczba notowanych spółek powinna przyciągnąć na rynek kolejnych chętnych.
- Firmy, które zamierzają wejść na NewConnect, mogą czuć się zagubione - twierdzi Jacek Mrowicki, prezes Inwestu Consulting (jest AD). Dodaje, że giełda powinna weryfikować doradców wyłącznie pod względem jakości ich pracy, nie oceniając ich aktywności (jak zamierza robić GPW). - Po roku czy dwóch latach rynek zweryfikuje, który AD nadaje się do tej roli - uważa Marcin Duszyński, prezes Capital One Advisers (pełni funkcję AD). Zaleca jednak inwestorom, by bardzo uważali, kupując walory spółek wchodzących na NewConnect. - Niektórzy AD podają nieprawdziwe dane o wprowadzanych spółkach - ostrzega. Potwierdzają to przedstawiciele biur maklerskich, które są animatorami na NewConnect. - Jakość części dokumentów, jakie trafiają do nas od AD, jest wręcz żenująca - mówi jeden z nich.