Mało branż jest w stanie pochwalić się tak regularnym przyrostem przychodów i zysków, jak sektor bankowy. Łączny, 12-miesięczny wynik netto 14 giełdowych banków (oprócz Noble Banku) przekroczył 11 mld zł. To oznacza, że przedłużona została świetna passa z poprzednich kwartałów - w II kwartale zysk przekroczył 10 mld zł, a w I kwartale - 9 mld zł. Zarobki banków są nie tylko efektem rosnących przychodów - to także skutek śrubowania rentowności, która osiąga rekordowe poziomy.
Praktycznie co kwartał pojawiają się nowe czynniki, które podtrzymują wysoką dynamikę zysków banków. Wcześniej była to choćby świetna sprzedaż kredytów hipotecznych czy też jednostek funduszy inwestycyjnych. Kiedy boom w tych dziedzinach zaczął gasnąć, z pomocą bankom przyszły podwyżki stóp procentowych. Dodatkowy zysk to efekt tego, że oprocentowanie depozytów rosło wolniej niż kredytów, których koszt jest często bezpośrednio uzależniony od sytuacji na rynku pieniężnym.
Ostatnie spadki kursów banków mogą świadczyć o tym, że inwestorzy wątpią, by kolejne kwartały były równie udane dla tej branży. Widać jednak, że banki nie siedzą z założonymi rękami w obliczu zagrożeń, o czym świadczy choćby ostatnia podwyżka marży kredytowej przez PKO BP. Na razie utrzymuje się prawidłowość, zgodnie z którą najszybszym przyrostem zysków mogą się pochwalić małe banki (DZ BP, Fortis, Nordea). Jednocześnie mają one ciągle zaległości w stosunku do gigantów branży pod względem rentowności.
14 spółek w zestawieniu
14 (100 proc.) spółek zwiększyło przychody z tytułu odsetek,