Wysoką stopę inflacji i umacnianie się kursu rubla Bank Światowy wymienia jako największe zagrożenia dla perspektyw rozwoju gospodarczego Rosji. Inflacja na koniec roku wyniesie prawdopodobnie 11 proc. - podaje bank w opublikowanej wczoraj prognozie.
Rosja, największy na świecie eksporter surowców energetycznych, nie zdołała obniżyć inflacji do zachodnioeuropejskich poziomów, bo na tamtejszy rynek wpływają olbrzymie kwoty ze sprzedaży ropy naftowej i gazu, a ten rok dodatkowo charakteryzuje wzrost cen żywności w skali globalnej. Coraz mocniejszy rubel podnosi koszty pracy, co powoduje, że "płace rosną szybciej niż wydajność" - ostrzega Bank Światowy.
Zastępca szefa banku centralnego Aleksiej Uljukajew spodziewa się tegorocznej stopy inflacji między 10 i 11 proc., w porównaniu z 9 proc. na koniec 2006 r. Rosyjskiemu rządowi po raz pierwszy od 1998 r. nie uda się w tym roku sprowadzić inflacji poniżej poziomu z poprzedniego roku.
Bank Światowy zwraca uwagę, że podpisane w zeszłym miesiącu przez sieci handlowe przy poparciu rządu porozumienie o ograniczeniu wzrostu cen żywności może spowodować "zniekształcenie cen innych towarów", a jego skuteczność w średnim terminie "jest ograniczona w kontekście dużego popytu i napływu olbrzymich kapitałów".
Napływ kapitałów netto zmniejszył się w III kw. do 56,8 mld USD, z rekordowych 66,2 mld USD w czerwcu. Tendencja ta w październiku została jednak odwrócona i według najnowszych szacunków Banku Światowego w zeszłym miesiącu przybyło 10 mld USD.